Tegoroczny Rajd Szwecji będzie bardzo wyjątkowy

W nadchodzący weekend zostanie rozegrana druga runda rajdowych mistrzostw świata - Rajd Szwecji. Będzie to praktycznie jedyna w kalendarzu prawdziwie zimowa impreza, bowiem w rejonie Karlstad panują iście arktyczne warunki.

Na całej trasie leży śnieg, w wielu miejscach odcinki specjalne prowadzą wśród śnieżnych band, niektóre o wysokości dochodzącej do 1,5 m.

Przez ponad 60 lat w rajdzie zawsze triumfowali Skandynawowie. Dopiero w 2004 roku ich hegemonię przełamał Francuz Sebastien Loeb. Po nim trzy razy - w latach 2013, 2015 i 2016 zwyciężał aktualny mistrz świata jego rodak Sebastien Ogier, ale w poprzedniej edycji w 2017 roku na najwyższym stopniu podium ponownie stanął kierowca ze Skandynawii, Fin Jari-Matti Latvala (Toyota Yaris WRC).

Reklama

Rekordzistami imprezy rangi WRC są Szwed Stig Blomqvist i Fin Marcus Groenholm, którzy pięciokrotnie triumfowali. W tym roku do nich może dołączyć Latvala, który ma cztery wygrane na koncie i nie kryje, że ma wielki apetyt na kolejne zwycięstwo.

"Szwecja jest jednym z moich ulubionych rajdów i miejscem, w którym dziesięć lat temu odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo w WRC. W porównaniu do zeszłego roku myślę, że mamy lepszy samochód. Mimo to rywalizacja będzie jeszcze bardziej zacięta niż rok temu, gdy wygrałem. Jestem pewien, że znów będziemy walczyli o zwycięstwo" - powiedział Latvala.

Tegoroczna edycja imprezy liczy 19 odcinków specjalnych o łącznej długości 314 km. W czwartek kierowców czeka odcinek testowy, a wieczorem po godz. 20 superoes w Karlstad (1,90 km).

W piątek w programie są trzy dwukrotnie pokonywane oesy. W pętli będą odcinki Hof-Finnskog (21,3 km), Svullrya (24,9 km) oraz Rojden (19,1 km). Dzień zakończy odcinek Torsby (9,5 km). W sobotę załogi także dwukrotnie przejadą pętlę z trzech prób sportowych: Torntorp (20,0 km), Hagfors (23,6 km) i Vargasen (14,3 km). Dzień zakończy superoes Karlstad (1,9 km) oraz odcinek Torsby Sprint (3,1 km).

W niedzielę do przejechania będą tylko trzy odcinki. Dwukrotnie Likenas (21,2 km) oraz na zakończenie Power Stage Torsby (9,5 km). Na mecie pierwsza załoga powinna się zameldować około godz. 13.30.

Na liście zgłoszeń znalazło się miejsce dla 67 załóg. Wśród nich jest Polak, który zgromadził budżet na starty w MŚ, pochodzący z Częstochowy, a dziś mieszkający w Krakowie Łukasz Pieniążek. Rywalizujący w WRC2 kierowca będzie jeździł Skodą Fabią R5.

"To najlepsze auto w tej klasie, a zanim podjąłem ostateczną decyzję odbyłem kilka testów. Na razie pewny jest start w Szwecji, a później planujemy pojechać w rajdach Korsyki, Portugalii, Sardynii, Niemiec, Walii i Katalonii" - powiedział Pieniążek.

Jak podkreślił, na tyle startów pozwala regulamin. "Kalendarz nie jest sztywny, jeśli uznamy, że którąś rundę lepiej będzie odpuścić, to tak zrobimy" - wyjaśnił.

O miejscu na najwyższym stopniu podium bardzo poważnie myśli obrońca tytułu Ogier, który wygrał pierwszą rundę MŚ - Monte Carlo.

"Raporty drogowe potwierdzają, że jest dużo lodu i śniegu. To jest dla nas dobra nowina, w takich warunkach możemy osiągnąć duże prędkości i podpierać samochody o bandy śnieżne jadąc w zakrętach. To niesamowite uczucie. Jedziemy jako pierwsza załoga, więc na razie musimy na miejscu ocenić, jakie rzeczywiście panują warunki" - powiedział Ogier przed przyjazdem do Szwecji.

Walkę o zwycięstwo tym razem zapowiada jeszcze kilku innych kierowców. W ekipie Forda obok Ogiera pojadą Walijczyk Elfyn Evans i Fin Teemu Suninen. W Hyundaiu wicemistrz świata Belg Thierry Neuville uważa, że stać go na miejsce na podium.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy