Stec wygrał Rajd Ziemi Lubelskiej
Mariusz Stec startujący z Jackiem Rathe (mitsubishi lancer evo VI) okazali się najszybszą załogą 26. Rajdu Ziemi Lubelskiej, a Bartosz Dzienis z Dominikiem Ragielem (opel astra) wygrali 1 rundę Rajdowego Samochodowego Pucharu PZM. Z 57. załóg jakie pojawiły się na starcie sklasyfikowano 39.
Kierowca z Urzędowa w drodze do pierwszego sukcesu wygrał osiem odcinków specjalnych (OS 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10). Druga załoga na mecie rajdu, Piotr Maciejewski z Piotrem Kowalskim (mitsubishi lancer evo VI) dwukrotnie zanotowali pierwsze czasy na odcinkach specjalnych (OS 12 i 13).
Z kolei najszybszą na otwierającym i zamykającym rajd odcinku wytyczonym na Torze Lublin (OS 1 i 14) była załoga Maciej Oleksowicz i Andrzej Obrębowski (mitsubishi lancer evo VI). Jednak największą sensacją było zwycięstwo na OS 11 Norberta Guzka startującego z Krzysztofem Zubikiem (renault clio). Co ciekawe kierowca Automobilklubu Rzemieślnik kilkakrotnie meldował się w pierwszej trójce klasyfikacji oesów wyprzedzając zawodników w czteronapędówkach. Niestety dobrą passę przerwała awaria techniczna na OS 12.
W klasyfikacji "gości" (zawodników z licencjami międzynarodowymi) Mariusz Stec wyprzedził Piotra Maciejewskiego i Marcina Bełtowskiego jadącego z Maciejem Wilkiem (skoda felicia kit car). Na czwartym miejscu w generalce, gdyby taka funkcjonowała w przepisach Pucharu PZM, zameldowała się najszybsza załoga z licencją krajową. Walka o zwycięstwo w klasyfikacji końcowej 1. Rundy Rajdowego Pucharu PZM, toczyła się pomiędzy dwoma załogami, Piotrem Marciniakiem jadącym razem Piotrem Kosińskim (opel kadett), a Bartoszem Dzienisem startującym z Dominikiem Ragielem. Po zliczeniu czasów uzyskanych na odcinkach specjalnych okazało się, że pierwszy jest Marciniak. Jednak po doliczeniu kar za ominięcie szykany i spóźnienie się na PKC Marciniak spadł na drugie miejsce, tracąc 11,8 s do Dzienisa. Trzecie miejsce w Pucharze zajął Piotr Masicz jadący z Szymonem Jasińskim (VW golf).
Wiosenna aura sprawiła dużo problemów zawodnikom startującym w rajdzie. Rano niektóre partie odcinków specjalnych pokrywały języki lodu, a na zacienionych fragmentach zdarzały się połacie śniegu. To właśnie w takich miejscach auta najczęściej opuszczały trasę odcinka specjalnego i tylko pomoc kibiców pozwalała im wrócić do rywalizacji. Tak było m. in. z Maciejem Oleksowiczem, Wojciechem Maciejewskim czy też Jakubem Wysockim. Największe żniwo zebrał OS 12, Buchałowice ? Zabłocie, gdzie na jednym zakręcie zaparkowały na stałe cztery auta, a kilku tylko przy wydatnej pomocy kibiców udało się wrócić na trasę. Nie obeszło się poważniejszych spotkań z przyrodą. Na OS 6, Buchałowice ? Karmanowice, opel kadett załogi Andrzej Skrzek/Krzysztof Weiss uderzył tyłem w drzewo. Początkowo kierowca nie zgłaszał żadnych obrażeń ale po zakończeniu przejazdu odcinka poczuł się gorzej i śmigłowcem przetransportowano go do szpitala, gdzie zatrzymano go na dwa dni obserwacji. Niezwykle groźnie wyglądała utrata kontroli nad autem przez załogę Jakub Gospodarczyk i Agnieszka Strosta na OS 12. Fiat cinquecento przy dużej prędkości opuścił na łuku drogę i zatrzymał się na drzewie. Na szczęście skończyło się tylko na strachu i uszkodzonym aucie.
Powiedzieli po rajdzie:
Mariusz Stec ? Jest to moja pierwsza wygrana w klasyfikacji generalnej imprezy, z czego bardzo się cieszę. Rajd był super, szybki i jednocześnie wymagający. Bardzo ważny okazał się dobór opon, od tego zależało naprawdę wszystko. Jechałem pierwszy raz z Jackiem Rathe i nasz duet sprawdził się. Czy będziemy startować razem w tym sezonie? Myślę, że tak.
Bartosz Dzienis: ? Pierwszy raz jechałem nowym dla mnie samochodem, a w dodatku bardzo jeździłem w tym roku na asfaltach. Na początku szło mi kiepsko, ale z odcinka na odcinek poznawałem lepiej właściwości rajdówki i poprawiałem czasy. Wygrana była dla mnie olbrzymim zaskoczeniem.