Skradziono rajdowy samochód. Aktualizacja

W nocy z niedzieli na poniedziałek z parkingu pod hotelem Premier w Marcinowicach skradziono lawetę z samochodem rajdowym Ford Fiesta R5 załogi Jarosław Kołtun/Ireneusz Pleskot. Na szczęście auto zostało odnalezione.

Samochód dowiózł załogę do szóstego miejsca w zakończonym w niedzielę rajdzie Świdnickim.

Z hotelowego monitoringu wynika, że do kradzieży doszło około północy. Na parking podjechał Opel Vectra C, złodzieje przepięli do niego lawetę ze znajdującą się w środku rajdówką i odjechali.

Jak powiedział Interii pilot Ireneusz Pleskot, laweta została odnaleziona już w poniedziałkowy poranek, niedaleko miejsca kradzieży - pusta, bez rajdowej Fiesty. O sprawie została oczywiście poinformowana policja, która zabezpieczyła lawetę i ewentualne ślady.

Ford Fiesta R5 to wyczynowe auto, którego wartość to około 150 do 200 tys. euro. Samochód był własnością zespołu, nie był niestety ubezpieczony od kradzieży. Auto nie nadaje się do normalnej eksploatacji drogowej, stąd podejrzenie, że skradziony został na zamówienie.

Reklama

Aktualizacja. Rajdówka została odnaleziona. Pomógł jeden z kibiców, który  o godz. 4.15 jadąc pociągiem do pracy, podczas postoju w miejscowości Boguszów-Gorce usłyszał głośną pracę silnika samochodowego. Skojarzył fakty, zadzwonił do Ireneusza Pleskota z tą informacją. Inna osoba również informowała, że przez jego wieś jedzie jakiś głośno poruszający się pojazd. Obie informacje pozwoliły na odnalezienie fiesty, która schowana była w garażu, a przed nim zaparkowana była vectra, która była użyta do kradzieży. Złodzieje zdążyli odkleić już z samochodu numery startowe i reklamy. 

Pilot załogi Ireneusz Pleskot już poinformował, że nagroda za pomoc w odnalezieniu samochodu zostanie wypłacona.

Sprawą zajmuje się policja. 


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy