Polak z Olkusza doceniony na świecie. Będzie gwiazdą?
Łukasz Łaskawiec jest jedynym w gronie 18 Polaków szykujących się do 35. Rajdu Dakar, któremu organizator przyznał tak wysoką - trzecią pozycję na liście startowej. 22-letni quadowiec mieszkający we wsi Krzykawka k. Olkusza przyznał, że jego celem jest podium.
Łaskawiec ocenił, że miniony sezon był najlepszym w jego karierze. Zdobył Puchar Świata FIM, po raz trzeci z rzędu został mistrzem Europy w rajdach Baja i mistrzem Polski w enduro, wygrał w Egipcie Rajd Faraonów.
"Kiedy w 2011 roku debiutowałem w Dakarze, chyba nikt się nie spodziewał, że zajmę trzecie miejsce. Na takiej też pozycji umieścili mnie teraz na liście organizatorzy 35. edycji najtrudniejszego na świecie rajdu terenowego. Na trasę wyjeżdżać będę zaraz za Argentyńczykami Marcosem Patronellim i Tomasem Maffeiem" - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie.
5 stycznia w stolicy Peru Limie do rywalizacji przystąpi 40 kierowców quadów, w tym dwóch Polakó - oprócz Łaskawca, 46-letni krakowianin Rafał Sonik. To rekordowa liczba w historii Dakaru.
"W tym gronie są m.in. zawodnicy, z którymi walczyłem ostatnio w zawodach Pucharu Świata i mistrzostwach Europy. Moim celem jest podium. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby ma mecie w Santiago 19 stycznia po raz pierwszy zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego właśnie za sprawą mojej jazdy. Czy tak się stanie - trudno przewidzieć. Organizatorzy ostrzegają nas, że 35. edycja będzie niepodobna do żadnej wcześniejszej. Już drugiego dnia wjedziemy na pustynię. Sprzęt i umiejętności zostaną zweryfikowane przez wielkie wydmy" - zaznaczył urodzony 26 stycznia 1990 roku w Dąbrowie Górniczej Łaskawiec.
Jego zdaniem dla quadowców ten rajd będzie jeszcze trudniejszy niż poprzednie ze względu na zmianę przepisów i możliwość używania silników jednocylindrowych.
"Mój zespół przygotował Yamahę Raptora 700R. To najchętniej wykorzystywany quad w rajdach długodystansowych ze względu na swoją lekką konstrukcję i wytrzymałość w ekstremalnym użytkowaniu. Pojazd waży 240 kg, dysponuje mocą 50 KM i zbiornikami paliwa o łącznej pojemności 47 litrów. Niezawodny musi też być kierowca. Dlatego cały czas dbam o formę. Czekają mnie dwa tygodnie jazdy, 8000 kilometrów, więc przygotowanie fizyczne będzie miało ogromne znaczenie. Ćwiczę codziennie, dwa-trzy razy w tygodniu pod okiem trenera na siłowni, biegam, pływam" - wspomniał zdobywca Pucharu Świata.
Dodał, że chętnie zjeżdżałby z gór na desce, ale tę przyjemność musiał odłożyć. "Nie chcę kusić losu. Snowboard jest bardzo fajny, ale ryzyko kontuzji jest dość wysokie. Nie mogę sobie na to pozwolić za pięć dwunasta przed wylotem do Ameryki Południowej".