Kalle Rovanperä, młodziutki kandydat na mistrza świata

Kalle Rovanperä w swoim dziewiątym starcie za kierownicą Toyoty Yaris WRC został liderem rajdowych mistrzostw świata. 20-letni Fin jest najmłodszym zawodnikiem WRC, który tego dokonał. Czy będzie też najmłodszym zwycięzcą rajdu oraz mistrzem świata?

 Kalle Rovanperä z pilotem Jonne Halttunenem zajęli drugie miejsce w Arktycznym Rajdzie Finlandii 2021. Impreza, która w kalendarzu WRC zastąpiła Rajd Szwecji, dała zawodnikom możliwość rywalizacji w pięknej zimowej scenerii, po drogach pełnych śniegu i lodu, a także z wykorzystaniem opon na tzw. długim kolcu. Dla zespołu Toyota Gazoo Racing to niejako też domowa runda - w końcu Yaris WRC powstawał i był testowany w Finlandii, rajdowy zespół ma tu swoją siedzibę. A do tego, w lokalnej wersji Rajdu Arktycznego w dwóch ostatnich edycjach triumfowali kierowcy w Toyotach.

Reklama

Dla Rovanpery też był to rajd szczególny. W końcu ścigał się w swojej ojczyźnie i w rajdzie, który już kiedyś wygrał. Wielu to w nim upatrywało czarnego konia imprezy. Choć w porównaniu ze swoimi konkurentami to młokos, to już ma spore doświadczenia w jeździe w takich warunkach. Choć Yarisem WRC przejechał wcześniej tylko osiem imprez w mistrzostwach świata, to jednak nikt nie traktował go jak debiutanta. Wręcz przeciwnie. I w ostatni weekend lutego 20-latek z Jyvaskyli potwierdził, że do grona najlepszych nie jest zapraszany przedwcześnie.

Sukces nie zrobił na nim wrażenia

W Arktycznym Rajdzie Finlandii musiał ustąpić tylko Ottowi Tanakowi, czyli mistrzowi świata z 2019 roku, który oprócz świetnego tempa miał też o wiele lepszą pozycję startową. Rovanperä trzymał się dzielnie. Tylko dwa z dziesięciu odcinków specjalnych kończył poza najlepszą trójką. Na dwóch próbach był najszybszy, w tym na dodatkowo punktowanym Power Stage’u, co pokazało, że nerwy utrzymuje na wodzy do samej mety.

Jest też po fińsku powściągliwy w okazywaniu emocji. Drugie miejsce w rajdzie to jego najlepszy rezultat w karierze. A dodatkowe pięć punktów za Power Stage pozwoliło mu wykonać kolejny krok milowy w swojej rajdowej przygodzie - Rovanperä został najmłodszym w historii liderem mistrzostw świata w rajdach. Jak na to zareagował?

“Jestem zadowolony z drugiego miejsca. To był trudny weekend. Dawaliśmy z siebie wszystko, ale nie zawsze jechaliśmy optymalnym tempem. Na Power Stage’u pojechaliśmy najszybciej, jak to było możliwe i to wystarczyło. Być liderem mistrzostw po raz pierwszy w karierze to miłe uczucie, ale też nowa sytuacja dla mnie. Cały czas muszę jechać dobrym tempem i unikać błędów" - stwierdził dość chłodno.

Więcej ekscytacji było u jego szefa. “Kalle osiągnął bardzo dobry rezultat w rajdzie. Ostatniego dnia utrzymał drugą pozycję i wygrał Power Stage, zdobywając ważne punkty dla siebie i zespołu" - stwierdził Jari-Matti Latvala, który zarządza zespołem Toyota Gazoo Racing WRT.

Pobije rekordy szefa Toyoty i legendy WRC?

Rajdy, zwłaszcza na poziomie mistrzostw świata, to sport, w którym jednym z najważniejszych czynników jest doświadczenie. Rovanperä, mimo zaledwie 20 lat, już całkiem sporo w swojej motorsportowej karierze przeżył, a sezon 2021 jest jego drugim za kierownicą auta WRC. Więc należy się spodziewać, że dzięki szybkiemu wejściu na najwyższy rajdowy szczebel będzie miał szansę na ustanowienie kilku nowych rekordów.

Najbliższy na jego celowniku może być wyczyn jego obecnego szefa. Jari-Matti Latvala miał 22 lata i 313 dni, gdy wygrywał swój pierwszy rajd WRC (Rajd Szwecji) - Fin do dziś jest najmłodszym zwycięzcą rundy. Rovanperä ma jeszcze dwa sezony zapasu, by zmierzyć się z tym rekordem. “Jestem przygotowany na to, że jeszcze w tym roku mój rekord zostanie pobity. Jestem pewny, że zobaczymy młodszego zwycięzcę rajdu WRC ode mnie" - powiedział Latvala serwisowi Dirt Fish.

Rovanperä to też kandydat na nowego najmłodszego mistrza świata. W tabeli wszech czasów w Top10 najmłodszych mistrzów świata mamy sześciu kierowców przed 30-tką, a najmłodszy z nich Colin McRae miał dokładnie 27 lat i 109 dni, gdy w 1995 roku sięgał po tytuł. 20-letni obecnie Fin ma więc jeszcze trochę czasu.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy