Grzegorz Grzyb po Rajdzie Polski

Czternaście litrów oleju i dziurawa opona - to straty jakie poniosła załoga PTF Rally Team w 59. Rajdzie Polski. Do tego można jeszcze dorzucić trzy kilo, których z powodu rajdowych emocji ubyło kierowcy Peugeota 206 - Grześkowi Grzybowi.

A wszystko przez niezwykle trudne warunki, zmienną pogodę i kłopoty techniczne, które drugiego dnia nie odstępowały załogi Peugeota.

- Nie wiadomo z jakiej przyczyny silnik brał olej. Drugiego dnia zużyliśmy czternaście litrów oleju, na każdym oesie dolewaliśmy dwa litry. Ale mimo tych problemów jechaliśmy całkiem dobrze i awansowaliśmy już któryś raz na drugie miejsce. Niestety w połowie drugiej pętli spadła nam guma z felgi, co zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Na zmianę straciliśmy 3,5 minuty i przez to mocno spadliśmy - powiedział Grzegorz Grzyb po zakończonym rajdzie.

Reklama

Zakończony Rajd Polski był niezwykle emocjonujący. Wysoki poziom trudności podnosiła dodatkowo pogoda, która nie rozpieszczała ani kierowców, ani kibiców. Choć Ci ostatni, dzięki ulewnym deszczom pierwszego dnia, mieli zapewnione więcej atrakcji - chwilami mrożących krew w żyłach. Właśnie z powodu aury jednym z głównych problemów podczas rajdowych zmagań był właściwy dobór opon. Niestety w przypadku Peugeotów 206, startujących w Pucharze, dobranie optymalnego ogumienia było niemożliwe ze względu na homologację.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: grzyb | Grzegorz Grzyb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy