Bełtowski: Przełamać złą passę

Trzy starty i trzy nieukończone rajdy - nie jest to na pewno wymarzona sytuacja dla zdobywcy tytułu "Talent Roku wśród Kierowców" w ubiegłym sezonie.

- Położenie, w jakim obecnie się znajdujemy nie jest najlepsze, chociaż życie już nas nauczyło, że walczy się do końca - powiedział Marcin Bełtowski. - Jednak nasza sytuacja punktowa i ilość pozostałych do końca sezonu eliminacji nie nastrajają optymistycznie. Obecnie najważniejsze dla nas jest to, aby w końcu pokonać złe fatum i dojechać w tym sezonie do mety w rajdzie Mistrzostw Polski, co nam się w ciągu trzech imprez jeszcze nie udało.

Warto przypomnieć, że meta dla Marcina Bełtowskiego i Macieja Wilka była bardzo blisko podczas ostatniej eliminacji - Rajdu Kormorana. Jadąc szybko i taktycznie wykorzystując błędy rywali, już po trzecim oesie znaleźli się na drugim miejscu w klasyfikacji Trofeum 1600, zajmując po pierwszym etapie 11 miejsce w klasyfikacji generalnej. Pech przypomniał o sobie trzy kilometry od mety ostatniego odcinka specjalnego. Po "hopie" Skoda Felicia Kit Car trafiła na korzeń i straciła przednie prawe koło. Marcin z Maćkiem nie byli w stanie przezwyciężyć trudności technicznych i musieli wycofać się z rajdu.

Reklama

- Pojedziemy bez żadnych obciążeń, bez żadnych blokad. Będziemy trochę się uczyć, trochę eksperymentować z ustawieniami samochodu. Myśląc już o przyszłym sezonie oraz startach na Słowacji, liczy się każdy przejechany kilometr oesowy.

- Oprócz tego czuję głód jazdy, przerwa od ostatniego rajdu daje już znać o sobie. Szkoda, że nie startujemy mocniejszym samochodem. Trasy na Podkarpaciu są jakby stworzone dla mocnych "osiek", a samochód którym startujemy nie jest niestety konkurencyjny.

Rajd poprowadzony w malowniczej okolicy jest bardzo ciekawy, warto na niego pojechać. Trudny technicznie, posiada bardzo dużo dziwnych zakrętów, zmiany nawierzchni, nierytmiczne odcinki specjalne o różnej konfiguracji. Trzeba być cały czas skoncentrowanym, jakiekolwiek rozluźnienie może doprowadzić do popełnienia błędu i w konsekwencji do wypadnięcia z drogi.

Maciej Wilk: - Bardzo się cieszę ze startu w tym rajdzie, który przebiegać będzie w moich rodzinnych stronach. Rajd jest trudny zarówno dla kierowcy jak i dla pilota. Na jego trasach lub jej elementach startowałem już wielokrotnie w różnych konfiguracjach i różnych imprezach organizowanych przez mój Automobilklub w ubiegłych latach. Tak więc te okolice znam lepiej niż większość rywali, co wcale jednak nie znaczy, że dla naszej załogi rajd ten będzie przez to łatwiejszy. Tegoroczny rajd różni się od poprzednich, odcinki specjalne poznamy dopiero w całości przy oficjalnym zapoznaniu się z trasą.

W ubiegłym roku X Rajd Rzeszowski Marcin Bełtowski ukończył na piętnastej pozycji w klasyfikacji generalnej, zajmując drugą lokatę w Trofeum 1600 za Sebastianem Fryczem.

Start tegorocznego rajdu przewidziano na godz. 8:30 w piątek 8 sierpnia 2003 r. Zawodnicy przejadą podzieloną na 2 etapy trasę o długości 540 km, z czego 184 to próby sportowe. Pierwsza załoga pojawi się na mecie w sobotę 9 sierpnia 2003 r. o godz. 15:45

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: starty | sytuacja | rajd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy