Znaki na środku autostrady? Sąd nie przyznał racji kierowcy i surowo go ukarał

Ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach nie są tak częstym widokiem jak w Polsce, ale i tam się zdarzają. Sytuacja, którą opisał niemiecki ADAC pokazuje jednak, że niektórzy niemieccy kierowcy wciąż nie wiedzą jak się zachować w takiej sytuacji. Wymówka kierowcy, który został przyłapany na przekroczeniu prędkości zszokowała nawet sędziego.

Ograniczenia prędkości to chyba najczęściej spotykane znaki drogowe i w zasadzie każdy kierowca powinien wiedzieć jak zachować się na drodze z ograniczeniem prędkości. Oczywiste wydaje się że skoro po prawej stronie widnieje znak ograniczenia to należy zmniejszyć prędkość maksymalnie do tej wskazanej na znaku i kontynuować jazdę aż do momentu odwołania ograniczenia - czy to przez znak odwołujący, czy przez skrzyżowanie. Innego zdania był niemiecki kierowca, który stwierdził, że znak go nie dotyczy. Dalszy ciąg tej historii jest jeszcze bardziej kuriozalny.

Reklama

Kierowca stwierdził, że znak go nie dotyczy

Sytuacja opisana przez niemiecki ADAC miała miejsce na jednej z autostrad w okolicy Dusseldorfu. Kierowca jadący w nocy autostradą minął znak ograniczenia prędkości do 80 km/h jadąc z prędkością 138 km/h i został zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze chcieli ukarać go mandatem w wysokości 600 euro i miesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów, co jest zupełnie normalną praktyką w Niemczech w przypadku tak dużych przekroczeń. Kierowca mandatu nie przyjął, bo jak stwierdził, myślał że ograniczenie go nie dotyczy.

Znak znajdował się bowiem po prawej stronie wielopasmowej jezdni, zaraz przy pasie zjazdowym z autostrady. Myślał, że skoro znak znajduje się po prawej stronie jezdni, dotyczy on tylko pasa zjazdowego, a nie dwóch środkowych pasów prowadzących na wprost. Choć znak znajdował się również z lewej strony autostrady, według kierowcy nie mógł go widzieć bo zasłoniło go inne auto.

Sędzia nie dał wiary kierowcy

Dalszą część historii łatwo przewidzieć. Sprawa trafiła do sądu rejonowego, gdzie sędzia podtrzymał karę 600 euro informując kierowcę, że normalną praktyką jest, że znaki w ruchu prawostronnym są umieszczane po prawej stronie jezdni. Na dodatek fakt, że inny pojazd zasłonił mu znak umieszczony po lewej stronie, nie jest wystarczającym argumentem, skoro widział znak po prawej. Kierowca nie dał jednak za wygraną i odwołał się od decyzji do sądu krajowego w Dusseldorfie.

Znaki na środku autostrady

Na dodatek kierowca argumentował, że jeśli ograniczenie miałoby dotyczyć również innych pasów a nie tylko skrajnego prawego, znaki powinny znajdować się przy każdym z pasów autostrady lub przynajmniej przy głównych pasach, prowadzących na wprost. Trzeba przyznać, że tak niedorzecznych argumentów dawno nie słyszeliśmy.

Sprawa jednak nie skończyła się dla kierowcy zbyt dobrze. Sędzia nie dał wiary wytłumaczeniom kierowcy informując go, że jeśli ograniczenia dotyczą wyłącznie konkretnych pasów, znaki są umieszczone na bramownicy nad danymi pasami autostrady i tak wygląda system ustalania osobnych ograniczeń dla konkretnych pasów autostrady.

Wytłumaczył też - co oczywiste - że umieszczanie znaków pionowych pomiędzy pasami na autostradzie byłoby skrajnie niebezpieczne i niemożliwym jest umieszczanie znaków na środku jezdni - my możemy dodać, że bardziej idiotycznego pomysłu dawno nie słyszeliśmy.

Sąd ostatecznie potraktował kierowcę ulgowo - podtrzymał wyrok 600 euro grzywny i miesięcznego zakazu prowadzenia pojazdów, choć naszym zdaniem odebranie prawa jazdy na dłuższy okres czasu lub skierowanie na ponowny kurs nauki jazdy nie byłoby w tym przypadku żadną przesadą.

Znak z prawej strony dotyczy całej drogi

Znak ustawiony po prawej stronie drogi dotyczy całej jezdni, a nie tylko poszczególnych pasów - tak działa to w większości krajów europejskich, a nawet na świecie (poza tym z ruchem lewostronnym, gdzie znak ustawiany jest z lewej). Jeśli znak ma dotyczyć tylko poszczególnych wybranych pasów, będzie umieszczony nad nimi, lub na specjalnej tablicy, gdzie rozrysowana będzie sytuacja na drodze w danym miejscu i ograniczenia dotyczące konkretnych pasów ruchu.

Widząc samodzielny znak ograniczenia prędkości po prawej stronie jezdni, należy zmniejszyć prędkość jeszcze przed dojechaniem do znaku, do wskazanej na ograniczeniu. Zwalnianie dopiero po minięciu znaku również jest wykroczeniem i zagrożone jest mandatem za przekroczenie prędkości. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy