Zakaz wyprzedzania dla ciężarówek uderzy też w osobówki? Nowe informacje
Znane są już pierwsze szczegóły dotyczące - zapowiadanego przez ministra Andrzeja Adamczyka - zakazu wyprzedzania dla pojazdów ciężarowych na autostradach. Teoretycznie nowe prawo miałoby zacząć obowiązywać od 1 lipca. W projekcie uwzględniono jednak pewne wyjątki. Wbrew pozorom, zakaz nie będzie dotyczył wyłącznie "tirów". Z nowymi przepisami powinni się też zapoznać np. miłośnicy karawaningu.
Do Sejmu trafiła ostatnio autopoprawka do - przygotowanego przez Ministerstwo Infrastruktury - projektu ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw. Zmiany w projekcie, który znosić ma opłaty na autostradach zarządzanych przez GDDKiA, mają na celu wprowadzenie - zapowiadanego przez resort - zakazu wyprzedzania dla pojazdów ciężarowych na autostradach i drogach ekspresowych. Co - na ten moment - wiadomo o najnowszym pomyśle Ministerstwa Infrastruktury?
Z treści autopoprawki jasno wynika, że zakaz obwiązywać ma - na autostradach i drogach ekspresowych. Ściślej - chodzi o pojazdy kategorii:
- N2 (o DMC od 3,5 do 12 ton),
- N3 (o DMC powyżej 12 ton).
W obu przypadkach zakaz obowiązywać ma na drogach o "wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku". Oznacza to, że ciężarówki będą się mogły wyprzedzać na odcinkach z większą liczbą pasów.
Dobre wiadomości dla kierowców zawodowych są takie, że ustawodawca dopuszcza wyprzedzanie innych pojazdów kategorii N2 lub N3 nawet na odcinkach dwupasmowych (dla danego kierunku), pod warunkiem, że poprzedzający pojazd "porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów kategorii N2 lub N3 obowiązującej na danej drodze".
W projekcie czytamy ponadto, że:
Co oznacza zapis mówiący o "prędkości znacznie mniejszej od dopuszczalnej dla pojazdów kategorii N2 lub N3 obowiązującej na danej drodze"
Precyzuje również, że procedowane zmiany wynikają z konieczności zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego na autostradach i drogach ekspresowych "przez zapobieżenie nagłego blokowania ruchu i spowolniania ruchu przez pojazdy ciężarowe na drogach o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku".
Argumentuje przy tym, że gwałtowna zmiana prędkości (jej redukcja o około 40-60 km/h) może przyczynić się do wielu niebezpiecznych sytuacji, jak np.
- utraty przyczepności,
- najechania na poprzedzający pojazd,
- potęgowania zjawiska agresji w ruchu drogowym
Przypominamy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, maksymalna prędkość zestawu, zwanego potocznie "tirem", na autostradach i drogach ekspresowych wynosi 80 km/h. To aż o 60 km/h mniej, niż poruszać się mogą po polskich autostradach samochody osobowe.
Projekt zakłada również, że kierowcy pojazdów kategorii N2, N3 lub zespołu pojazdów, których długość przekracza 7 m, na autostradzie lub drodze ekspresowej o trzech lub więcej wyznaczonych pasach ruchu na jezdni w jednym kierunku obowiązani będą korzystać wyłącznie z dwóch pasów ruchu przeznaczonych dla danego kierunku, znajdujących się najbliżej prawej krawędzi jezdni.
Oznacza to, że na takich odcinkach skrajny lewy pas (lub pasy) zarezerwowany będzie wyłącznie dla szybszych pojazdów, a zakaz korzystania z niego obejmie np. kierowców osobówek podróżujących z przyczepami kempingowymi.
Trzeba jednak zauważyć, że zapis o zespole pojazdów pojawia się wyłącznie w kontekście odcinków o większej niż dwa liczbie pasów ruchu w jednym kierunku. W myśl proponowanych przepisów nic nie stoi więc na przeszkodzie, by kierowca auta z przyczepę kempingową, na autostradzie lub drodze ekspresowej o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku - korzystając z lewego pasa - wyprzedzał jadący wolniej pojazd.
Ministerstwo Infrastruktury prognozuje, że zakaz wyprzedzania dla ciężarówek mógłby wejść w życie już 1 lipca bieżącego roku. W tym przypadku wszystko zależy od tempa prac w parlamencie.
Plany rządu, które wielu kierowców postrzega w kategorii kiełbasy wyborczej, bulwersują środowisko kierowców zawodowych. Trudno się temu dziwić, bowiem wiele zakładów produkcyjnych działa w systemie dostaw "just in time", a "twardy" zakaz wyprzedzania dla ciężarówek może wpłynąć na wydłużenie czasu transportu. Łamiąc go kierowcy ryzykują mandat w wysokości 1000 zł (dwa tysiące w warunkach recydywy) i aż 15 punktów karnych. Biorąc pod uwagę, że limit tych ostatnich dla "doświadczonych" kierowców wynosi obecnie 24 punkty, próba "nadgonienia" w trasie skończyć się może dla kierowcy skierowaniem na powtórny egzamin i - w konsekwencji - utratą pracy.
Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że już dziś na wielu odcinkach polskich autostrad - przynajmniej w teorii - kierowcy ciężarówek nie mogą wyprzedzać innych pojazdów tego typu. Aż cztery takie odcinki znajdziemy chociażby na dolnośląskim fragmencie autostrady A4. Identyczny zakaz obowiązuje też np. na wszystkich budowanych właśnie fragmentach A1 z organizacją ruchu "2+2".