Wsiadają do aut i ryzykują 5 000 zł mandatu. Rozwiązanie jest tylko jedno

Część kierowców, którzy udają się do stacji kontroli pojazdów liczy na łut szczęścia - jeżdżąc samochodem bez przeglądu narażają się jednak na wysoki mandat, a w razie kolizji nawet na odmowę pokrycia strat (i to w sytuacji, gdy ubezpieczenie OC czy AC są ważne). Kiedyś mandat za brak przeglądu był stosunkowo niski, dziś dolna granica została podniesiona, a w skrajnych przypadkach kara może być naprawdę dotkliwa.

Odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna - nie. Pojazd bez ważnego badania technicznego nie może legalnie poruszać się po drogach publicznych, nawet jeśli mówimy o stosunkowo nowym aucie, także z ważnym ubezpieczeniem OC. Jedynym rozwiązaniem w tym wypadku jest przewiezienie auta do stacji kontroli pojazdów na lawecie. Nawet holowanie auta na lince, według większości prawników, nie pozwala na legalne dotarcie do SKP - taki manewr nie oznacza bowiem, że auto nie uczestniczy w ruchu.

Złamanie przepisów, a konkretnie art. 94. § 2. Kodeksu wykroczeń, grozi wysokim, wynoszącym co najmniej 1500 zł mandatem. Górna granica to jednak aż 5000 zł. W przypadku, gdy kierowca odmówi przyjęcia mandatu, sprawi trafi do sądu, a ten może nałożyć do 30 000 zł grzywny. Policja nie uznaje wyjątków i kara kierowców bez względu na to, czy auto bez przeglądu jest stosunkowo nowe (a więc zapewne w dobrym stanie technicznym), czy starsze i zaniedbane.

W tym drugim wypadku funkcjonariusze mogą zakazać dalszej jazdy, a właściciel będzie musiał wezwać lawetę. Jeśli jednak auto jest, przynajmniej na oko, w dobrym stanie technicznym, funkcjonariusze wystawią odpowiedni dokument z zezwoleniem na dalszą jazdę, ale tylko do stacji kontroli pojazdów na przegląd - jest on ważny przez 7 dni, ale nie uprawnia do jazdy gdziekolwiek, tylko wyłącznie do SKP.

Istotną kwestią jest to, że jeśli pojazd bez ważnego badania technicznego będzie brał udział w wypadku czy kolizji - nawet nie z naszej winy - to istnieje duże ryzyko, że ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania. W tej sytuacji uzna bowiem, że auto nie zostało dopuszczone do użytku na drogach publicznych i jako takie nie podlega ubezpieczeniu. Stosowne zapisy są zresztą często umieszczane w umowach między towarzystwem ubezpieczeniowym a właścicielem auta.

Zwolnieni z corocznego obowiązku wykonywania badania technicznego są jedynie kierowcy posiadający nowe auto. Po pierwszym przeglądzie, kolejny wykonuje się dopiero po 5 latach, a odstępstwo od tego stosuje się jedynie dla nowych samochodów z założoną instalacją LPG. Pojazdy napędzane autogazem powinny mieć wykonywane badanie co 12 miesięcy. Ceny za wykonanie badania przez diagnostę są regulowane ustawowo i wynoszą: 99 zł w przypadku samochodu osobowego, 162 zł za samochód osobowy z LPG. Koszt wykonania przeglądu przyczepy to 79 zł, ciągnika rolniczego oraz motocykla 63 zł. Najmniej, bo 51 zł zapłacą zlecający badania motorowerów.

Od momentu wprowadzenia Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców tradycyjna pieczątka w dowodzie rejestracyjnym nie jest już wymagana. Podczas kontroli służb, funkcjonariusze z łatwością sprawdzą datę wykonania badania technicznego w systemie CEPiK – co oznacza, że jazda bez przeglądu jest bez trudu do wykrycia.

Aby odzyskać dowód rejestracyjny (chyba, że został zatrzymany fizyczny dokument) nie trzeba już udawać się do wydziału komunikacji - po pozytywnym przejściu badania technicznego dane w elektronicznej bazie CEPiK zaktualizuje diagnosta.