Unia szykuje rewolucję dla kierowców. Lista zmian jest długa
Rok 2023 przynieść może wiele nowości dla kierowców w całej Unii Europejskiej. W nadchodzących miesiącach Parlament Europejski planuje przyjąć tzw. czwartą rezolucję dotyczącą praw jazdy. Zakres planowanych zmian jest całkiem imponujący.
Obecne przepisy dotyczące kierowców poddawane są w Brukseli gruntownej rewizji.
Szykowana nowelizacja - zwana potocznie czwartą dyrektywą w sprawie praw jazdy - ma zostać przyjęta w nadchodzących miesiącach. Dla kierowców samo osiągnięcie porozumienia i uchwalenie nowej dyrektywy nie oznacza natychmiastowych zmian. Biorąc pod uwagę zakres rozważanych nowości, jej wdrożenie przez poszczególne państwa członkowskie zająć może długie lata. Nie zmienia to jednak faktu, że planowana nowelizacja powinna zostać przyjęta przez zmotoryzowanych z radością. Co nowego szykują dla kierowców unijni urzędnicy?
Lista planowanych zmian jest całkiem imponująca. Co ważne, tym razem nie chodzi jedynie o "dokręcanie śruby" zmotoryzowanym, czego efektem miałaby być niższa emisja spalin czy poprawa bezpieczeństwa. Wiele z proponowanych zapisów rozwiązuje realne problemy trapiące kierowców.
Przykładowo - jeden z rozważanych zapisów zakłada zwiększenie DMC pojazdów, jakie prowadzić można na prawo jazdy kategorii B, z obecnych 3,5 do 4,25 tony. Co ważne - wiele wskazuje na to, że nowymi przepisami miałby zostać objęte wszystkie samochody, a nie tylko te z "napędami alternatywnymi".
Takie zapisy zdecydowanie ułatwiłyby życie miłośnikom karawaningu, a - ściślej - kierowcom kamperów, których największym koszmarem w trasie są obecnie kontrole masy pojazdu. W pojazdach, które siłą rzeczy muszą być wyposażone np. w zbiorniki na wodę czystą i szarą, bardzo łatwo o przekroczenie limitu 3,5 tony.
Pakując się na wakacyjny wypoczynek często rezygnować trzeba z części bagażu - jak chociażby rowery - właśnie ze względu na limit masowy wynikający z posiadanych uprawnień.
Od sierpnia 2014 roku polskie prawo zezwala na prowadzenie motocykla o pojemności skokowej do 125 cm3 posiadaczom prawa jazdy kategorii B.
Warunki są trzy:
- moc pojazdu nie może przekraczać 11 kW,
- stosunek mocy do masy nie może przekraczać 0,1 kW/kg,
- kierowca musi posiadać prawo jazdy kategorii B nie krócej niż trzy lata.
Przepisy unijne nie są w tej kwestii spójne. W wielu krajach Wspólnoty do prowadzenia motocykli potrzebna jest osobna kategoria prawa jazdy, w innych - chociażby w Niemczech - "rozszerzenie" kategorii B o możliwość prowadzenia motocykl o pojemności do 125 cm3 wymaga dodatkowego przeszkolenia i uzyskania wpisu (kodu) do prawa jazdy. W ramach "czwartej dyrektywy" planowane jest ujednolicenie unijnych przepisów dotyczących tej kwestii.
Jak informuje niemiecki automobilklub ADAC, jeden z rozważanych pomysłów dotyczy wprowadzenia wspólnych dla wszystkich krajów członkowskich wymogów wiekowych, które otwierają drogę do starania się o prawo jazdy kategorii C oraz C+E.
W Polsce, by uzyskać takie uprawnienia trzeba mieć skończone 21 lat. Możliwe jest jednak obniżenie limitu wieku do 18 lat, jeśli kurs na prawo jazdy łączymy z kursem na tzw. kwalifikację wstępną. Chroniczny brak kierowców zawodowych sprawił, że wśród unijnych decydentów coraz częściej usłyszeć można właśnie o konieczności dopuszczenia do takiej pracy młodszych osób.
Wiele wskazuje na to, że szykowana obecnie czwarta dyrektywa w sprawie praw jazdy obniży "wiekowy" próg wejścia do zawodu kierowcy właśnie do poziomu 18 lat.
Niektórych z proponowanych przez Brukselę rozwiązań polscy kierowcy mogą nawet nie zauważyć, bo od lat są one dla nas chlebem powszednim. Przykład? Wprowadzenie "cyfrowych" praw jazdy czy dowodów rejestracyjnych. W szerszej perspektywie oznaczać to może stworzenie wspólnej, europejskiej bazy danych i aplikacji mobilnej z cyfrowymi dokumentami dla kierowców. Dzięki temu wzrósłby komfort podróżowania po krajach UE, a kierowcy mieliby mniej stresów w przypadku kontroli dokumentów w innym kraju członkowskim.
Stworzenie wspólnej, europejskiej bazy danych o kierowcach otwiera też drogę do stworzenia jednolitego - europejskiego - taryfikatora punktów karnych. To z kolei pozwoliłoby uszczelnić system i usprawnić wymianę danych pomiędzy poszczególnymi krajami. Mówiąc wprost - w razie kontroli policja w Hiszpanii czy Niemczech od razu zyskiwałaby informacje o tym, że dane prawo jazdy zostało "zawieszone" za punkty np. w Polsce. To samo dotyczyłoby - stosowanego w wielu krajach - czasowego zatrzymania uprawnień np. za przekroczenie prędkości.
Szykowana dyrektywa może również oznaczać prawdziwą rewolucję dla osób, które dopiero planują rozpoczęcie swojej przygody z motoryzacją. Zapowiadane wprowadzenie jednolitych wymogów dla kandydatów na kierowców i ujednolicenie systemu egzaminowania pozwoliłoby np. odbywać poszczególne części egzaminu na prawo jazdy w różnych krajach członkowskich.
Przykładowo - "teoria" zaliczona w chociażby w Polsce otwierałaby kandydatowi drogę do zaliczenia "praktyki" np. w Niemczech. Dyskutuje się również nad koniecznością wprowadzenia obowiązkowego kursu doszkalającego po roku od uzyskania prawa jazdy. Coraz głośniej mówi się również o większym wykorzystaniu nowoczesnych technologii, jak chociażby symulatorów.
***