Prezent od żony wpędził go w kłopoty. Do 5 lat więzienia za zbicie szybki
Policjanci z ciechanowskiego oddziału grupy Speed zatrzymali do kontroli kierowcę, który znacząco przekroczył prędkość. Po sprawdzeniu go w systemie okazało się, że nie ma go w żadnej bazie danych, co wskazywało na to, że nie ma prawa jazdy. W odpowiedzi kierowca pokazał im prezent od żony. Teraz grozi mu więzienie.
47-letni mieszkaniec powiatu płońskiego jadący Hondą został zatrzymany przez ciechanowskich policjantów grupy Speed za przekroczenie prędkości aż o 33 km/h w miejscowości Glinojeck. Kontrola nie różniła się niczym od innych tego typu zatrzymań, ale tylko do czasu kiedy policjanci sprawdzili kierowcę w systemie.
Nie miał prawa jazdy
Po sprawdzeniu danych podanych przez kierowcę w policyjnych bazach okazało się, że nie posiada on uprawnień do prowadzenia pojazdów. Gdy został spytany o to przez policjantów, szybko wyjaśnił, że ma prawo jazdy, ale nie polskie i pewnie dlatego nie ma go w bazie danych. Jako poparcie swoich argumentów okazał brytyjskie prawo jazdy, oprawione w ramkę. Nic dziwnego że policjanci od razu nabrali podejrzeń.
Próbował nabrać policjantów
Nie trzeba było być Sherlockiem Holmesem, żeby zorientować się, że dokument prezentowany przez kierowcę to "lipa". Brytyjskie prawo jazdy z danymi kierowcy było oprawione w ramkę z napisem "w razie potrzeby zbij szybkę". Wszystko wyglądało na głupi żart, jednak kierowca uparcie przekonywał, że dokument jest prawdziwy i dopiero po dłuższej chwili przyznał się, że prawo jazdy było prezentem od żony na rocznicę ślubu i kupiła je w internecie.
Jeśli w ten sposób kierowca próba rozładować sytuację żartem, nie był to najlepszy moment, bowiem za jazdę bez uprawnień kierowca raczej nie mógł liczyć na taryfę ulgową. Teraz grozi mu bardzo surowa kara.
Za głupi żart może trafić do więzienia
Niestety kierowca chyba nie zdawał sobie sprawy w jak duże wpadł kłopoty. Już sama sytuacja gdy kierowca zostaje złapany za przekroczenie prędkości i porusza się samochodem bez uprawnień grozi wysokim mandatem i sprawą sądową. Na dodatek za posługiwanie się fałszywymi dokumentami, a właśnie za to można uznać próbę przekonania policjantów o autentyczności "lipnego" prawa jazdy grozi mu aż 5 lat pozbawienia wolności. Kierowca trafi oczywiście przed sąd, który zdecyduje o adekwatnym wymiarze kary.