Policja staje za znakiem i czeka. Kierowcy proszą się o mandaty

Chociaż jest chyba najbardziej czytelnym i znanym znakiem świata, kierowcy często go ignorują. Znak STOP oznacza, że należy się całkowicie zatrzymać. Policjanci, korzystając między innymi z dronów, karzą tych kierowców, którzy się do niego nie stosują.

Znak STOP to jeden z najbardziej rozpoznawalnych znaków drogowych na świecie. Jego charakterystyczny czerwony ośmiokąt z białym napisem "STOP" nakazuje bezwzględne zatrzymanie pojazdu przed wjazdem na skrzyżowanie, przejazd kolejowy lub inne miejsce, gdzie jest to wymagane. Zignorowanie znaku STOP może mieć poważne konsekwencje, zarówno dla kierującego, jak i innych uczestników ruchu - niezatrzymanie się grozi spowodowaniem niebezpiecznej sytuacji, a w dodatku przyłapany na tym wykroczeniu kierowca musi liczyć się z mandatem i wzbogaceniem konta punktowego.

Znak STOP. Gzie się go stosuje?

Znak B-20, czyli po prostu znak STOP, oznacza, że kierowca ma obowiązek zatrzymania pojazdu na skrzyżowanie z drogą z pierwszeństwem. Znak B-20 oznacza zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem oraz obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.

Reklama

Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku - w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem. Znak B-20 umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony. Stosowany jest w tych miejscach, w których, ze względu na przykład na ograniczoną widoczność, konieczne jest całkowite zatrzymanie pojazdu nadjeżdżającego drogą podporządkowaną. Znak STOP powinien być umieszczony jak najbliżej skrzyżowania i nie dalej niż 25 metrów od niego. Najczęściej poza nim występują też dodatkowe znaki pionowe (ustąp pierwszeństwa oraz znak przedstawiający organizację ruchu na danym skrzyżowaniu) oraz poziome (linia ciągła wyznaczająca miejsce zatrzymania pojazdu).

Mandat za niezatrzymanie się przed znakiem STOP

Mandat za niezastosowanie się do znaku STOP wynosi 300 zł, do tego trzeba doliczyć aż osiem punktów, które trafią na konto kierowcy popełniającego wykroczenie. Policjanci bardzo chętnie ustawiają się w pobliżu skrzyżowań ze znakiem STOP, bowiem ignorowanie go jest niestety nagminne. Ujawnianie wykroczeń odbywa się nie tylko "organoleptycznie’, coraz częściej funkcjonariusze do kontroli zachowań kierowców na drogach używają dronów, które z powietrza przekazują obraz tego, co dzieje się na skrzyżowaniu. Policjanci ustawieni kilkaset metrów dalej zbierają więc dowody i dopiero potem zatrzymują tych, którzy nie zastosowali się do znaku STOP.

Znak STOP. Nietypowe zastosowanie w USA

Ciekawą formułę wykorzystania znaku STOP stosują Amerykanie, którzy często na swoich dość prostych skrzyżowaniach ustawiają znak STOP na każdej z czterech dróg. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że każdy kierowca musi się zatrzymać i sprawdzić, czy z boku nie nadjeżdża inny pojazd. Szaleństwo? Wręcz przeciwnie, o dziwo działa to nad wyraz efektywnie i sprawia, że ruch jest nieco spokojniejszy oraz bezpieczniejszy. No dobrze, ale skąd wiadomo, kto ma jechać pierwszy? Otóż w USA obowiązuje zasada, że ten, który zatrzymał się jako pierwszy, może też pierwszy ruszyć.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: znaki drogowe | mandat | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy