Policja karze za zbyt wolną jazdę. Zaskakujące mandaty w Polsce

Mandaty za nieprawidłowe parkowanie, przekroczenie prędkości czy wyprzedzanie na zakazie znamy wszyscy – ale w taryfikatorze mandatów są też pozycje co najmniej zaskakujące. Oto najdziwniejsze mandaty w Polsce i na świecie.

Policja może ukarać nie tylko za szybką, ale także za zbyt wolną jazdę
Policja może ukarać nie tylko za szybką, ale także za zbyt wolną jazdęNews LubuskiEast News

Mandat za używanie klaksonu

W Polsce, poza standardowymi wykroczeniami drogowymi, kierowcy mogą zostać ukarani za nieprzepisowe używanie klaksonu. Choć klakson jest niezbędnym elementem samochodu i służy do ostrzegania innych uczestników ruchu, jego nadużywanie może prowadzić do mandatu. Przykładem może być używanie klaksonu w sytuacjach niewymagających ostrzeżenia, co jest uważane za niepotrzebne zakłócanie porządku publicznego. Mandat za takie wykroczenie może wynieść nawet 100 zł.

Mandat za nieodśnieżony samochód oraz brudne tablice rejestracyjne

Kolejnym nietypowym mandatem w Polsce jest kara za nieodśnieżenie samochodu. W zimowych warunkach wielu kierowców w pośpiechu nie usuwa śniegu i lodu z dachu, szyb oraz reflektorów swoich pojazdów. Policja może nałożyć mandat w wysokości do 500 zł za prowadzenie samochodu z nieodśnieżonym dachem, ponieważ śnieg lub lód mogą spadać na innych uczestników ruchu, stwarzając zagrożenie. Do tego, kiedy nasza tablica rejestracyjna nie jest czytelna (np. z powodu śniegu czy brudu) policjant także może wlepić mandat, który wynosi 100 zł. Z kolei za zakrywanie tablic taryfikator przewiduje mandat w wysokości 500 zł.

Mandat za zbyt wolną jazdę

O ile mandat za przekroczenie prędkości nie jest niczym szczególnym, o tyle nie wszyscy słyszeli, że można też otrzymać karę za tamowanie ruchu - i to 500 zł. Z kolei niedostosowanie się do znaku C-14 (prędkość minimalna) grozi mandatem 100 zł i jednym punktem karnym.

Zaskakujące mandaty za granicą

W innych krajach również można spotkać się z niecodziennymi mandatami. W Niemczech, na przykład, istnieje przepis zabraniający mycia samochodu na ulicy. Czynność ta na prywatnej posesji jest dozwolona, jednak na ulicach czy w miejscach publicznych jest to surowo zabronione ze względu na ochronę środowiska. Mandaty za takie wykroczenie mogą być dość wysokie, sięgając nawet kilkuset euro.

W Singapurze istnieje przepis zakazujący żucia gumy. Chociaż nie jest to mandat bezpośrednio związany z ruchem drogowym, warto o nim wspomnieć, ponieważ jest jednym z najbardziej zaskakujących na świecie. Zakaz ten został wprowadzony w 1992 roku w celu utrzymania czystości w mieście. Za złamanie tego przepisu grozi wysoka kara finansowa, a nawet kara więzienia.

Ciekawym przypadkiem jest również mandat za jedzenie lub picie podczas prowadzenia pojazdu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W kraju tym przepisy ruchu drogowego są bardzo rygorystyczne, a jednym z nich jest zakaz spożywania posiłków czy napojów podczas jazdy. Za takie wykroczenie kierowca może zostać ukarany mandatem w wysokości do 800 dirhamów, co odpowiada około 900 złotym.

W Australii można otrzymać mandat za przekleństwa podczas prowadzenia pojazdu. W niektórych stanach, takich jak Wiktoria czy Nowa Południowa Walia, używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym, w tym również w samochodzie, jest zabronione. Policja może nałożyć mandat w wysokości kilkuset dolarów australijskich za używanie niecenzuralnego języka.

W Stanach Zjednoczonych mandaty również mogą zaskakiwać. Przykładem jest przepis obowiązujący w stanie Alabama, który zakazuje prowadzenia pojazdu z zasłoniętym widokiem na drogę przez osoby siedzące z przodu pojazdu. W praktyce oznacza to, że kierowcy nie mogą przewozić pasażerów, którzy siedząc na przednim siedzeniu, utrudniają im obserwację otoczenia. Mandat za takie wykroczenie może wynieść do 100 dolarów.

W Szwajcarii zaś kary finansowe za wykroczenia drogowe są uzależnione od dochodów kierowcy. Oznacza to, że osoba o wyższych dochodach może zapłacić znacznie wyższy mandat za to samo wykroczenie niż osoba o niższych dochodach. Na przykład, za przekroczenie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym można zapłacić od kilkuset do nawet kilku tysięcy franków szwajcarskich, w zależności od zarobków kierowcy.

Hulajnogą wjechał pod samochód. 10-latek miał sporo szczęściaPolicjaPolicja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas