Polacy będą masowo tracić prawa jazdy. Nowe prawo uderzy w kierowców

Przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h skutkować ma tymczasowym zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesięce niezależnie od tego, czy do wykroczenia doszło w czy poza obszarem zabudowanym. To oficjalna rekomendacja Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, którą zajmuje się już Ministerstwo Infrastruktury. Kiedy nowe przepisy mogłyby wejść w życie?

Niewykluczone, że jeszcze w tym roku kierowców czeka legislacyjne trzęsienie ziemi. Chodzi o zmiany w Prawie o ruchu drogowym, które pozwalałyby na czasowe zatrzymywanie praw jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h poza obszarem zabudowanym. Takie rozwiązanie zarekomendowała działająca w ścisłej współpracy z Ministerstwem Infrastruktury Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. 

Nowe prawo uderzy w piratów. Kierowcy będą masowo tracić prawo jazdy

Podczas ostatniego posiedzenia plenarnego Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, została przyjęta uchwała w sprawie rekomendacji dotyczących zmiany przepisów ruchu drogowego w zakresie zatrzymywania prawa jazdy.

Reklama

Szymańska nie potwierdziła, że w resorcie trwają już prace nad kształtem nowych przepisów, ale przyznaje, że wdrożenie zmian zaproponowanych w uchwale KRBRD będzie wymagało przeprowadzenia procesu legislacyjnego i wprowadzenia zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym. 

Co do szykowanych zmian w tym nie ma jednak wątpliwości, bo w tym samym czasie w rozmowie z PAP niespodziewanie zapowiedział je sam minister infrastruktury - Dariusz Klimczak.

Rośnie liczba wypadków w Polsce. GITD chce nowych fotoradarów

Nie ulega wątpliwości, że rekomendacja KRBRD to efekt skokowego pogorszenia statystyk dotyczących bezpieczeństwa drogowego za pierwszy kwartał bieżącego roku. W pierwszym kwartale 2024 roku odnotowano wzrost liczby wypadków o 5787 zdarzeń (+10 proc. rok do roku) i ofiar śmiertelnych o 58 osób (+12 proc. rok do roku). O 555 ofiar (+9 proc. rok do roku) wzrosła również liczba rannych. Jakby tego było mało - skokowo - aż o 15,7 proc. (do 129 383 zdarzeń) - wzrosła liczba kolizji. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że oznacza odwrócenie - trwającego od wielu lat - trendu poprawy bezpieczeństwa drogowego w Polsce. 

Z tego powodu Komendant Główny Policji - Marek Boroń - powołał ostatnimi czasy specjalny zespół, którego zadaniem jest określenie przyczyn niepokojącego zjawiska. W tym samym kontekście rozpatrywać też trzeba najnowsze zapowiedzi Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, który - w ramach finansowania z KPO - planuje rozszerzyć system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym Canard o kolejnych 128 urządzeń, w tym:

  • 43 zespoły urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości,
  • 70 fotoradarów,
  • 10 zestawów kamer do monitorowania przejazdu na czerwonym świetle na skrzyżowaniach,
  • 5 zestawów kamer do monitorowania przejazdu na czerwonym świetle na przejazdach kolejowych. 

W tym kontekście warto również wspomnieć o pierwszych w Polsce testach i wydaniu przez Główny Urząd Miar tzw. zatwierdzenia typu dla lidarów POLISCAN FM1. To urządzenia opracowane przez niemiecką firmę Vitronic GmbH, które mogą być instalowane stacjonarnie (w charakterystycznych kolumnach) lub montowane w - znanych z niemieckich dróg - opancerzonych przyczepach. Pokaz możliwości takich właśnie urządzeń - zamontowanych w niezależnych (do 10 dni pracy na wbudowanych akumulatorach) mobilnych przyczepach miał już miejsce w Polsce (na drodze S7), a sama idea spotkała się z ciepłym przyjęciem GITD.

Nowe taryfikatory to za mało. Będą przyczepy z fotoradarami i ostrzejsze prawo

O ile jednak rozszerzenie systemu CANARD o nowe urządzenia wymaga czasu i żmudnych procesów przygotowawczych, jak chociażby wytypowanie lokalizacji dla nowych urządzeń, przeprowadzenia przetargów na ich dostawę czy doprowadzenia przyłączy energetycznych, o tyle samo zaostrzenie przepisów w zakresie czasowego zatrzymywania prawa jazdy wydaje się stosunkowo proste. Przeprowadzenie całego procesu legislacyjnego również wymaga czasu, ale zakładając, że sprawy bezpieczeństwa drogowego nie powinny dzielić parlamentarzystów, proces nowelizacji kodeksu drogowego może zamknąć się w zaledwie kilku miesiącach. Jest więc bardzo prawdopodobne, że nowe przepisy w tym zakresie mogłyby zacząć obowiązywać w ostatnich miesiącach bieżącego lub z początkiem przyszłego roku.

Przypominamy, że obecnie kierowcy czasowo - na okres trzech miesięcy - tracą prawo jazdy w dwóch przypadkach:

  • przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym
  • przewożenie w pojeździe większej liczby osób niż określona liczba miejsc w dowodzie rejestracyjnym.

Szybkie działania w tym zakresie są o tyle prawdopodobne, że zaostrzenie obowiązujących przepisów jest zbieżne z celami UE dotyczącymi bezpieczeństwa ruchu drogowego. Warto przypomnieć, że w czasie prac nad najnowszą unijną dyrektywą w sprawie praw jazdy jeden z postulatów zakładał ujednolicenie przepisów w tym zakresie we wszystkich krajach członkowskich. Proponowano by wspólny limit, powyżej którego kierowca miałby czasowo tracić uprawnienia do prowadzenia pojazdów - wynosił ponad 30 km/h dla całej Unii Europejskiej. 

O szybkim tempie prac w tym zakresie świadczy też inna z wypowiedzi ministra Dariusza Klimczaka, który podkreślił, że:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prawo jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy