Paradoks autobusu na przystanku. Pierwszeństwa nie ma, ale musisz go puścić
W opinii kierowców panuje przekonanie, że zawsze powinno się wpuszczać autobus wyjeżdżający z zatoki przystankowej, bo według przepisów ma on pierwszeństwo. To nie do końca prawda, bowiem w przepisach nie ma mowy o pierwszeństwie. Ale prawdą jest, że należy autobus wyjeżdżający z zatoki wpuścić na drogę. Co dokładnie mówią przepisy? Sprawdzamy.
Sytuacja ta dotyczy głównie większych miast gdzie funkcjonuje komunikacja autobusowa. Od lat jak mantrę powtarza się, że autobus wyjeżdżający z zatoki i sygnalizujący chęć włączenia się do ruchu ma pierwszeństwo i należy mu go ustąpić. Tymczasem w przepisach opisujących taką sytuację nie ma ani słowa o pierwszeństwie autobusu. Jest za to inny zapis, który obliguje nas do tego, by autobus przepuścić. To pewien paradoks, który trudno ocenić jednoznacznie. Spróbujemy go wytłumaczyć.
Kwestię ustąpienia pierwszeństwa, a raczej wpuszczenia autobusu wyjeżdżającego z przystanku reguluje art. 18. Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, który brzmi:
Przepis ten zobowiązuje kierowcę jadącego drogą wzdłuż, której znajduje się przystanek z zatoką autobusową do tego, aby zmniejszyć prędkość lub zatrzymać się i umożliwić autobusowi włączenie się do ruchu. Jak widać nie znajdziemy tu sformułowania "ustąpienie pierwszeństwa", a jedynie umożliwienie mu włączenia się do ruchu, jeśli sygnalizuje taki zamiar kierunkowskazem.
Druga część tego artykułu zmusza z kolei kierowcę autobusu, by upewnił się on co do możliwości wyjazdu z zatoki:
Pojawienie się tego drugiego zapisu ewidentnie wskazuje na fakt, że kierowca autobusu nie ma pierwszeństwa. Jedną z przyczyn jest fakt, że nie porusza się on drogą, co oznacza, że w danym momencie nie jest on aktywnym uczestnikiem ruchu drogowego - startuje z zatrzymania, zatem włącza się do ruchu. Według przepisów pojazdy włączające się do ruchu powinny ustąpić innym pojazdom pierwszeństwa i upewnić się, że mogą bezpiecznie to zrobić. Mówi o tym Art. 17. Ustęp 2:
Mimo wszystko sytuacja jest nietypowa bowiem dotyczy pojazdu komunikacji miejskiej, dlatego zastosowanie ma tu przepis zawarty w artykule 18 (powyżej) obligujący kierowcę samochodu do zwolnienia lub zatrzymania się, aby umożliwić autobusowi włączenie się do ruchu lub zmianę pasa.
To niemal to samo co pierwszeństwo, z tą różnicą, że ustępujemy go pojazdowi włączającemu się do ruchu, a nie uczestniczącemu w ruchu drogowym. Inną różnicą jest fakt, że w razie sytuacji spornej kiedy żaden z kierowców nie chce ustąpić, każdy z nich zostanie ukarany mandatem.
Owszem, jeśli uniemożliwimy autobusowi wyjazd z zatoki dostaniemy mandat w wysokości 200 zł, ale kierowca autobusu również naraża się na mandat w wysokości 300 zł za nieustąpienie pierwszeństwa innemu pojazdowi, podczas gdy on sam włączał się do ruchu. Sytuacja staje się znacznie trudniejsza, gdy dojdzie do kolizji, bowiem o tym kto ponosi winę (lub czy jest obopólna) zadecyduje policjant. Zwykle jednak za sprawcę kolizji będzie uznany kierowca autobusu.