Nowy znak z zieloną falą to ważna informacja. Rozsądny kierowca jej nie ignoruje
Znak z zieloną falą budzi zaskoczenie większości polskich kierowców, ale warto zapoznać się z jego znaczeniem. Uważny kierujący może sporo dzięki niemu zyskać.
Znak o którym mowa składa się tak naprawdę z dwóch elementów. Pierwszy, od którego wzięła się jego potoczna nazwa, to biały okrąg na ciemnym tle, wewnątrz którego znajduje się zielona, falista linia. Ponad nią zobaczymy kwadratowe oznaczenie z zieloną ramką i konkretną liczbą. Znak ten informuje o możliwości skorzystania z tzw. "zielonej fali" - jeśli kierowca utrzyma prędkość zgodną ze wskazanym ograniczeniem, powinien na kolejnych skrzyżowaniach z sygnalizacją trafiać na zielone światło.
Ten znak to nie tylko spore ułatwienie dla kierowców, którzy mogą jechać sprawniej i płynniej, bez konieczności stawania na czerwonym świetle. Jego wpływ docenić powinni także mieszkańcy, ponieważ jadące ze stałą prędkością i nie hamujące co chwilę pojazdy, wytwarzają znacznie mniej zanieczyszczeń - tych z rur wydechowych, ale także w postaci pyłu z klocków hamulcowych.
Zła wiadomość jest taka, że znak z zieloną falą stosowany jest w Niemczech. Znajdziemy go już w wielu większych miastach i trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że również polskie władze powinny rozważyć wprowadzenie go na naszych drogach.
Znak "zielonej fali" może jeszcze nie być powszechnie znany, ale jego obecność na niemieckich drogach jest wyraźnym sygnałem, że warto przestrzegać zalecanych prędkości, nie tylko ze względu na przepisy, ale również dla płynniejszego i bardziej ekologicznego przemieszczania się po mieście. Przydałby się też w Polsce pozwalając kierowcom na upłynnienie jazdy, szczególnie na wielopasmowych arteriach w większych miastach.