Nowy znak dla rowerzystów. Lepiej go poznać przed urlopem

Nieustannie przybywa znaków drogowych. Niektóre są zupełnie oczywiste, znaczenie innych często bywa zagadką. Przez brak europejskiej standaryzacji, podróżując za granicą trafiamy na znaki, których nie spotykamy w Polsce.

Nowy znak z człowiekiem prowadzącym rower występuje z tabliczką określającą czas obowiazywania
Nowy znak z człowiekiem prowadzącym rower występuje z tabliczką określającą czas obowiazywaniaDawid Wolski/East NewsEast News

Hiszpania jest jednym z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych wyjazdów. Tanie bilety lotnicze sprawiły, że Barcelona czy Madryt stają się też kierunkami wypadów na przedłużone weekendy. Tymczasem niedawno wprowadzono tam nowy znak drogowy, który może mieć bardzo duże znaczenie dla turystów.

Rowerzysta prowadzący rower na niebieskim tle - co oznacza ten znak?

Granatowe koło z człowiekiem prowadzącym rower to znak, który zobowiązuje rowerzystów do zejścia z roweru i prowadzenia go obok siebie. Co do zasady, tak jak w Polsce, hiszpańscy rowerzyści muszą schodzić z rowerów na przejściach dla pieszych. Teraz dodatkowo muszą robić to w miejscach wskazanych tym znakiem. Regułę tę wprowadzono by zapobiec eskalacji konfliktów między rowerzystami a pieszymi. Te mogą wynikać z faktu, że w Hiszpanii rowerzyści mogą jeździć również po chodniku, jeśli ma on co najmniej 3 metry szerokości. Nie brakuje też wąskich uliczek, np. w centrach miast, gdzie nie wolno poruszać się samochodami, a są otwarte dla ruchu pieszego i rowerowego.

Tam, gdzie ze względu na natężenie ruchu pieszo-rowerowego, rowerzyści mogliby stanowić zagrożenie dla pieszych i siebie nawzajem, wprowadzono więc zasadę zmuszającą ich do rezygnacji z jazdy. Znakowi zawsze towarzyszy tablica informująca o porach w jakich obowiązuje znak. Zwykle są to godziny szczytu, w których następuje największe zagrożenie kolizją z pieszymi. Bywają jednak miejsca, gdzie obowiązek zejścia z roweru trwa od godziny 10 do 22.

Gdzie można spotkać znak z rowerzystą prowadzącym rower?

Ten nowy znak drogowy pojawił się początkowo w kilku miejscach w Barcelonie - w siedmiu miejscach w dzielnicach Sant Andreu, Nou Barris i Les Corts. Jego popularność wciąż rośnie. Trafił do wykazu znaków Dirección General de Tráfico (DGT) - hiszpańskiej agencji rządowej odpowiedzialnej za zarządzanie ruchem drogowym, bezpieczeństwo drogowe i egzekwowanie przepisów ruchu drogowego w Hiszpanii. DGT zajmuje się m.in. monitorowaniem ruchu na drogach oraz prowadzeniem kampanii edukacyjnych na rzecz poprawy bezpieczeństwa na drogach.

Hulajnogą wjechał pod samochód. 10-latek miał sporo szczęściaPolicjaPolicja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas