Koniec z łupieniem kierowców. Będzie można odwołać się od mandatu
Będzie można odwołać się od przyjętego mandatu, a państwo odda kierowcom naliczone bezprawnie grzywny. Rewolucyjne zmiany w sposobie karania zmotoryzowanych potwierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości. To efekt interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich i skandalu w drogówce, która używała laserowych mierników prędkości bez świadectwa homologacji.
W połowie marca Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Ministra Sprawiedliwości w sprawie niekonstytucyjności przepisów dotyczących odwołania się od mandatu. Chodzi o art. Art. 101 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w zakresie podstaw wznowienia postępowania mandatowego. Czytamy w nim, że:
Problem w tym, że przyjęcie mandatu zamyka postępowanie, co stoi w sprzeczności z artykułem 45 ust. 1 i art. 78 Konstytucji RP, który gwarantuje obywatelom prawo do rozpoznania sprawy przez sąd.
Przypomnijmy - wspomniany art. 101 to jedyna podstawa do tzw. "wzruszenia" postępowania mandatowego. Od raz przyjętego mandatu nie obowiązują bowiem środki odwoławcze (apelacja i zażalenie), ani nadzwyczajne środki zaskarżenia (kasacja i wznowienie postępowania). Mówiąc wprost - tylko odmowa przyjęcia mandatu daje kierowy szansę na jego odwołanie i dochodzenie swoich spraw w sądzie. Przyjęcie mandatu jest równoznaczne z "przyznaniem się" do zarzucanych nam czynów i zamyka drogę do uniknięcia kary, nawet jeśli ta nałożona została niesłusznie.
Na mocy wspomnianego art. 101 "wzruszenie" postępowania mandatowego możliwe jest tylko wówczas, gdy kierowca ukarany został za czyn, który nie jest wykroczeniem (np. jazda bez posiadania przy sobie prawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego pojazdu). Przyjęcie mandatu oznacza przyjęcie przez sprawcę odpowiedzialności i prawomocne zakończenie postępowania. Ukarany w ten sposób kierowca nie może już dochodzić swoich spraw w sądzie. Wkrótce ma się to jednak zmienić.
Do postulatów Marcina Wiącka - Rzecznika Praw Obywatelskich - ustosunkował się właśnie Arkadiusz Myrcha - Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
W oficjalnym stanowisku resortu przeczytać też można, że postulat zmiany art. 101 ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia w zakresie rozszerzenia podstaw do wznowienia postępowania "zostanie rozpatrzony w toku prowadzonych w Ministerstwie Sprawiedliwości prac legislacyjnych zmierzających do nowelizacji Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia" a samo Ministerstwo Sprawiedliwości "dostrzega konieczność zmian w przedmiotowym zakresie".
Myrcha precyzuje, że zasadnym wydaje się ujęcie w treści art. 101 k.p.s.w. dwóch przesłanek uchylenia prawomocnego mandatu karnego, postulowanych w wystąpieniu RPO, poprzez uzupełnienie treści § 1b tego przepisu o dodatkowe przesłanki odnoszące się do sytuacji, gdy:
- "w związku z jego nałożeniem dopuszczono się czynu zabronionego, a istnieje uzasadniona podstawa do przyjęcia, że mogło to mieć wpływ na treść prawomocnego mandatu karnego",
- "po jego uprawomocnieniu ujawnią się nowe fakty lub dowody wskazujące na to, że ukarany nie popełnił czynu".
Interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich dotycząca wadliwego brzmienia art. 101 k.p.s.w. to efekt skandalu, do jakiego doszło w ubiegłym roku w jednej z warszawskich komend policji. Okazało się wówczas, że policjanci drogówki z Komendy Powiatowej dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego - w okresie od 9 lutego 2021 do 4 września 2022 roku - używali tam laserowych mierników prędkości, które nie miały aktualnego świadectwa homologacji.
W sumie nielegalnymi mandatami ukarano 75 kierowców, ale żaden z nich nie odwołał się do sądu (wszyscy przyjęli mandat). W efekcie każdy z kierowców musiał zapłacić grzywnę, chociaż mandaty nałożono na nich bezprawnie.