Kierowcy tych samochodów stracą swoje przywileje. Co potem?
Właściciele samochodów elektrycznych korzystają obecnie z różnych przywilejów. Jednak wszystko wskazuje na to, że już za kilka lat mogą stracić większość benefitów. Sprawdzamy, o jakie korzyści chodzi.
Samochody elektryczne przestają być śpiewem przyszłości i stają się teraźniejszością. Tak przynajmniej przekonują lobbyści oraz Unia Europejska. Producenci samochodów nie mając innego wyjścia przystają na to. Żeby promować elektryczną technologię, wiele państw, w tym Polska, wprowadziło różnego rodzaju zachęty. Okazuje się, że część z nich ma datę ważności, która mija już za kilka lat.
Po polskich drogach jeździ obecnie ponad 14 tys. samochodów z zielonymi tablicami rejestracyjnymi. To wciąż kropla w zestawieniu z obiecywanym jeszcze kilka lat temu milionem takich aut. Właściciele samochodów elektrycznych mogą skorzystać z dopłat w ramach programu "Mój Elektryk", a także korzystać z takich przywilejów jak jazda buspasem lub darmowe parkowanie w płatnych strefach ulokowanych w centrach miast.
Okazuje się, że korzystanie z buspasów, które sprawdza się w godzinach szczytu, zostanie ukrócone już 1 styczna 2026 r. W ustawie Prawo o ruchu drogowym, a konkretnie w art. 148a wprowadzonym w 2018 roku pojawił się zapis, który definiuje datę graniczną obowiązywania tego przepisu. Co będzie dalej, trudno powiedzieć. Na razie politycy nie obiecują przedłużenia tych zasad.
Kolejnym przepisem, z którego chętnie korzystają kierowcy samochodów elektrycznych jest możliwość bezpłatnego postoju w strefach płatnego parkowania. Ten przepis zawarto w art. 13 Ustawy o drogach publicznych, ale na razie jest bezterminowy. Utrata tego benefitu musiałaby wynikać ze zmiany prawa, co obecnie jest mało prawdopodobne.
Coraz większa liczba samochodów napędzanych elektrycznie sprawi, że na wzór innych państw mogą zostać wprowadzone limity postoju, np. czasowe lub specjalne rabaty. Z czasem o daninę upomną się włodarze miast, ponieważ darmowe parkowanie mocno odbije się na ich budżecie.
Program "Mój Elektryk" nie jest na razie zagrożony. Nic nie zapowiada, żeby warunki programu miały się zmienić lub zakończyć. W ostatnim czasie BOŚ Bank podpisał umowy z kilkunastoma firmami leasingowymi, a większość z nich uwzględnia dotacje w swojej ofercie.
To spora zachęta, żeby na rynek trafiło jeszcze więcej samochodów elektrycznych. Tym bardziej, że dzięki dofinansowaniu koszt wynajmu lub leasingu samochodu elektrycznego znacząco spada. Często okazuje się, że wersja z silnikiem elektrycznym jest tańsza od odpowiedników z tradycyjnym napędem.
***