Czy można zjeżdżać z ronda lewym pasem? Kierowcy źle rozumieją przepis
Pisałem już o tym wielokrotnie, ale zagadnienie powraca jak bumerang, a rzecz dotyczy oczywiście rond. Niektórzy czytelnicy zarzucają mi, że propaguję niezgodny z przepisami i niebezpieczny sposób jazdy po tych skrzyżowaniach. A ja słysząc takie uwagi z zazdrością patrzę, jak płynnie i bezproblemowo jeżdżą po rondach na przykład Francuzi.

Spis treści:
Z czego wynikają problemy w poruszaniu się po rondach?
Pierwszym podstawowym problemem jest to, że przez kilkadziesiąt lat nie uregulowano w przepisach ruchu drogowego zasad jazdy po rondzie. To swoisty ewenement, a w zakresie opieszałości i nieudolności zapewne bijemy rekordy Guinnessa. W Polsce obowiązują te same zasady, które obowiązały w latach 60. ubiegłego wieku. Stąd właśnie powtarzające się wciąż dyskusje o włączaniu lewego kierunkowskazu na rondzie, różne szkoły wśród egzaminatorów, orzeczenia sądów itp.
Po drugie, rondo w założeniu powinno zapewniać największą płynność ruchu, największą elastyczność w zakresie wykonywania manewrów. Jeżeli na zwykłym skrzyżowaniu z trzema pasami ruchu ustawimy się omyłkowo na prawym pasie, to bardzo trudno będzie nam przebić się na lewy pas (o ile w ogóle będzie to dozwolone). Na rondzie nie powinno być z tym najmniejszego problemu - wystarczy zmienić pas ruchu na obwiedni, a w ostateczności można objechać ją dookoła.
Po trzecie, w wielu krajach kierowcy nauczyli się jeździć po rondach i bardzo rzadko dochodzi tam do kolizji. W Polsce niestety jest inaczej, a przyczynia się to do tego anachroniczny i oderwany od realiów system szkolenia i egzaminowania. Co gorsza, ministerstwo odpowiedzialne za bezpieczeństwo na drogach nie widzi żadnego problemu i widocznie uważa, że wszystko jest w porządku.
Czy można opuszczać rondo tylko prawym pasem?
Art. 22 ust. 2 pkt. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym stanowi wprawdzie:
Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się: do prawej krawędzi jezdni – jeżeli zamierza skręcić w prawo.
Ale pozostaje pytanie, czy tę zasadę należy stosować sztywno także na rondach? Sytuacje pokazane w realnym życiu są zawsze bogatsze od przepisów. Być może czasem warto też zmienić przepisy i dostosować je do życia.
Oczywiście opuszczanie ronda z prawego pasa ruchu jest najbardziej bezpieczne i w pełni zgodne z literą obowiązującego prawa.

W tej sytuacji kierujący granatowym samochodem, kierując się zasadą wynikającą z art. 22, powinien przed opuszczeniem ronda zjechać na prawy pas obwiedni.
W takim przypadku nie będzie rzecz jasna możliwości kolizji z pojazdem jadącym dookoła obwiedni ronda.

Zdarza się jednak, że prawy pas na obwiedni ronda jest zakorkowany. Jeżeli kierowca czerwonego samochodu będzie próbował koniecznie przejechać na prawy pas to zablokuje całe rondo. Będzie musiał czekać, aż ktoś go wpuści.

Cóż złego stanie się, jeżeli w tej sytuacji kierowca czerwonego auta opuści rondo z wewnętrznego pasa obwiedni?

Czy w takim przypadku powstanie jakiekolwiek zagrożenie? Staram się wytłumaczyć wszystkim czytelnikom, że rondo należy rozpatrywać nieco inaczej niż zwykłe klasyczne skrzyżowanie. Wynika to nie z mojego widzimisię, ale z realiów i praktyki, jaka funkcjonuje w wielu innych krajach. Tam po prostu panuje znacznie większą życzliwość i wyrozumiałość wśród kierowców. U nas niestety zamiast tego często pojawia się zawziętość i bezmyślność.

Oczywiście przypomnę o generalnej i bezwzględnie obowiązującej zasadzie, że zmieniając bądź przecinając inny pas ruchu na rondzie mamy obowiązek ustąpić pierwszeństwa pojazdowi, który tym pasem już jedzie.
Potrzebne są nowe znaki regulujące jazdę po rondach
Już 7 lat temu drogowcy próbowali rozwiązać problem kolizji na rondach i np. w Krakowie na kilku z nich wprowadzili nowe oznakowanie. Prezentuje to pan Marek Dworak w swoim programie telewizyjnym:
Jest to bardzo dobre rozwiązanie, które niejako samo prowadzi kierowców przez rondo. Na marginesie dodam jednak, że takich znaków w Polsce formalnie nie ma. Skoro już 7 lat temu zrobiono taki eksperyment w Krakowie i okazał się on w pełni trafiony, pożyteczny, to dlaczego przez 7 lat takich znaków nie wprowadzono do rozporządzenia?
Okazuje się jednak, że w innych krajach podobne oznakowanie stosowane jest od dawna. Popatrzcie na ten film:
Proponuję zatem również w Polsce wprowadzić znak uzupełniający o nazwie „kierunki na rondzie”.

Dzięki takiemu znakowi kierujący, który zająłby prawy pas przed wjazdem na rondo będzie wiedział, że może pojechać na tym skrzyżowaniu tylko prosto i w prawo, a kierujący na lewym pasie tylko prosto i w lewo. Proste, prawda? Przy takim oznakowaniu nie występuje jakakolwiek kolizja kierunków jazdy.
Może ministerstwo zechce wziąć pod uwagę mój pomysł? Wierzę, że w końcu, może za 5 czy 10 lat znajdzie się pracowity urzędnik, który wreszcie doprecyzuje zasady jazdy na rondach. Was wszystkich namawiam natomiast do nowoczesnego myślenia.