Czy można zająć dla kogoś miejsce postojowe? "Proszę mnie przejechać"
Samochodów w miastach przybywa o wiele szybciej, niż miejsc parkingowych. Zdarza się, że o wolne miejsce kierowcy muszą walczyć nawet z pieszymi. Co na to przepisy? Czy pieszy może blokować miejsce postojowe "rezerwując je" dla kogoś z rodziny?
To normalne, że chcemy optymalnie wykorzystywać swój czas. Po to mamy samochody, by podjeżdżać nimi do miejsc, w których załatwiamy swoje sprawy. Nie wszędzie da się dotrzeć komunikacją miejską, w mniejszych miejscowościach po prostu jej nie ma. Samochód pozostaje podstawowym środkiem transportu. A że aut jest więcej, niż miejsc postojowych w centrach miast, zdarzają się sytuacje takie jak ta:
Pieszy na miejscu postojowym
W sytuacji przedstawionej na filmie, ojciec stanął na wolnym miejscu postojowym by zająć je do chwili, gdy samochodem dotrze na nie syn. Nagrywającego, który chciał skorzystać z tego miejsca, powiedział, że by na nie wjechać, będzie musiał go przejechać. Dalsza, średnio sympatyczna wymiana zdań, w której kierujący zasugerował, że pieszy cierpi na schorzenia i jego zachowanie nazwał "patologią", zakończyła się jednak kapitulacją pieszego i ustąpieniem miejsca.
Sytuacja z filmu wcale nie jest rzadkością - na zatłoczonych placach parkingowych pod centrami handlowymi, a nawet pod blokami, podobne sytuacje dzieją się całkiem często. Zdarza się, że np. małżonek utknął na wjeździe na parking, więc żona przezornie wysiada i robi rozpoznanie, gdzie mogliby zaparkować swoje auto. Gdy je znajdzie, staje na wolnym miejscu i czeka, aż mąż dotrze na miejsce.
Czy pieszy może zająć miejsce parkingowe?
Przepisy nie regulują tego wprost. Z ogólnodostępnego miejsca parkingowego skorzysta ten, kto był przy nim pierwszy. Czy można być pierwszym piechotą, rezerwując w ten sposób miejsce dla nadjeżdżającego auta? Rozsądek podpowiada, że skoro to parking dla samochodów, pierwszeństwo powinien mieć ten, kto przyjechał samochodem. Co więcej, w tym przypadku może mieć zastosowanie art. 90 pkt. 1 Kodeksu wykroczeń, który mówi:
Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.
Jeśli więc parking znajduje się na terenie jednego z wymienionych w kodeksie miejsc, można poprosić o pomoc służby, choć czekanie na ich przyjazd i wyegzekwowanie przepisu mogłoby być zadaniem dość karkołomnym. Do tego, na czas oczekiwania na przyjazd straży miejskiej czy policji trzeba by było gdzieś zaparkować, by samemu nie zostać ukaranym z tego samego paragrafu.
Czy można przesunąć człowieka blokującego miejsce parkingowe?
Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista, ale warto ją podkreślić: Nie, kierowca w żadnym wypadku nie powinien próbować przesunąć blokującego samochodem ani wysiadać z auta i używać siły fizycznej.
W przypadku interwencji policji, blokujący miejsce mógłby zostać ukarany zgodnie z odpowiednim paragrafem. Jednak kierowca, który użyłby zderzaka, mógłby otrzymać do 5 tys. zł grzywny za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym, a jeśli wysiadłby z samochodu i użył siły, groziłaby mu grzywna lub pozbawienie wolności za naruszenie nietykalności cielesnej.
Sytuacja jest zatem trudna do rozwiązania. Kierowca powinien poprosić blokującego o zwolnienie miejsca i poinformować go o łamaniu przepisów. Jeśli to nie zadziała, powinien zgłosić sprawę odpowiednim służbom i czekać na ich przybycie, albo poszukać innego miejsca.