Rząd wyciągnie od kierowców kolejne 800 mln zł!
Jeśli wciąż macie wątpliwości co do tego, czy rządzącym bardziej zależy na waszych pieniądzach niż poprawie bezpieczeństwa drogowego, radzimy dokładnie wczytać się w przepisy dotyczące nowych praw jazdy.
W myśl nowych przepisów - wraz ze zmianą egzaminów zmienią się również zasady, na jakich otrzymywać będziemy prawo jazdy. Od 19 stycznia wszystkie dokumenty uprawniające do kierowania pojazdami wydawane będą na czas określony - do lamusa odchodzą wiec tzw. prawo jazdy bezterminowe.
Nowe dokumenty ważne będą przez - maksymalnie - 15 lat. Myli się jednak ten, kto sądzi, że po upływie tego czasu czekać nas będzie wizyta u lekarza. Zamiast tego, trzeba się będzie wybrać do fotografa i starosty...
Jak informuje "Rzeczpospolita", do wyrobienia nowego prawa jazdy orzeczenia lekarskiego potrzebować będą tylko ci, których termin ważności dokumentu określony został na podstawie badań. Chodzi więc wyłącznie o osoby, które - jeszcze przed egzaminem - nie mogły pochwalić się dobrym zdrowiem.
Pozostali kierowcy, co do zdrowia których lekarze nie mieli uwag w momencie starania się o prawo jazdy, będą mogli wymienić dokument bez wizyty w przychodni, mimo że od jego wydania minie nawet 15 lat...
Nowe przepisy nie pozostawiają wątpliwości, co do tego, że na konieczności wymiany praw jazdy zyskać ma wyłącznie budżet. By uzyskać nowy dokument, trzeba będzie wybrać się do starostwa, wypełnić wniosek i uiścić opłatę w wysokości 100 zł. Do wniosku załączyć trzeba też będzie aktualną fotografię.
Po co więc rezygnować z dokumentów bezterminowych, skoro do uzyskania nowego nie będzie konieczna weryfikacja stanu zdrowia kierowcy?
Odpowiedź na tak postawione pytanie wydaje się prosta. Aktualnie uprawnienia do prowadzenia pojazdów posiada w naszym kraju ponad 10 mln osób - 80 proc. z nich w najbliższych latach będzie musiała wymienić stary dokument. Każdy z ośmiu milionów zainteresowanych będzie musiał zostawić w kasie starostwa 100 zł, co w skali kraju daje kwotę - bagatela - 800 mln zł