Jak nowe przepisy wpłyną na egzaminy na prawo jazdy?

Egzaminator powinien przerwać egzamin na prawo jazdy, jeżeli w trakcie wystąpi zagrożenie. Od 1 czerwca będzie tak także w przypadku zagrożenia spowodowanego nieustąpieniem pierwszeństwa osobie wchodzącej na przejście, ale jeszcze się na nim nie znajdującej - wynika z informacji przekazanych przez resort infrastruktury.

Na początku marca prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy Prawo o ruchy drogowym. Zgodnie z ustawą, pieszy zachowujący szczególną ostrożność, wchodzący na przejście dla pieszych ma mieć pierwszeństwo przed każdym pojazdem za wyjątkiem tramwaju. Regulacja wprowadza również zakaz tzw. jazdy na zderzaku oraz ujednolica do 50 km/godz. dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym niezależnie od pory dnia. Nowe przepisy wejdą w życie 1 czerwca 2021 r.

Jak poinformował rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury Szymon Huptyś, także osoby zdające egzamin państwowy na prawo jazdy od 1 czerwca 2021 r. będą musiały stosować się do obowiązujących przepisów, podobnie jak wszyscy pozostali uczestnicy ruchu drogowego. Dodał, że przepisy nie dopuszczają w tym zakresie żadnych odstępstw.

Reklama

Huptyś odniósł się w ten sposób do pojawiających się w niektórych mediach informacji o tym, że resort infrastruktury zmieniając przepisy prawa o ruchu drogowym nie zmienił systemu szkolenia kierowców, a co za tym idzie - w myśl obowiązującego rozporządzenia - egzaminator nie będzie mógł dać negatywnego wyniku egzaminu za nieustąpienie wchodzącemu na przejście pieszemu.

"Część praktyczna egzaminu na prawo jazdy może zostać zakończona przed wykonaniem wszystkich określonych jego zakresem zadań w przypadku, gdy zachowanie osoby zdającej zagraża bezpośrednio życiu i zdrowiu uczestników ruchu drogowego. Wskazuje na to art. 52 ust. 2 ustawy o kierujących pojazdami" - zaznaczył.

Rzecznik resortu infrastruktury wskazał, że w tabeli dołączonej do rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach (aktu wykonawczego do ww. ustawy), zostały wymienione przypadki szczególne, które bezwzględnie nakazują przerwanie egzaminu.

"Nie oznacza to jednak, że są to jedyne sytuacje, w których egzaminator może przerwać egzamin. Zatem jeżeli podczas egzaminu wystąpi inne zagrożenie, wynikające z art. 52 ust. 2 ustawy o kierujących pojazdami, to egzaminator także powinien go przerwać. Od 1 czerwca 2021 r. będzie tak także w przypadku zagrożenia spowodowanego nieustąpieniem pierwszeństwa osobie wchodzącej na przejście, ale jeszcze się na nim nie znajdującej" - podkreślił.

Dodał, że oznacza to, iż osoby zdające egzamin państwowy na prawo jazdy od 1 czerwca 2021 r. będą musiały stosować się do obowiązujących przepisów, podobnie jak wszyscy pozostali uczestnicy ruchu drogowego. "Przepisy nie dopuszczają w tym zakresie żadnych odstępstw" - podkreślił.

Jak poinformowało Ministerstwo Infrastruktury, obecnie kończą się prace nad nowelizacją rozporządzenia w sprawie egzaminowania, w którym między innymi zostanie uzupełniony katalog naruszeń, które powodują przerwanie egzaminu, o "nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście dla pieszych".

"Zakończyły się już uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje społeczne, projekt 21 maja 2021 r. uzyskał pozytywną opinię Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jeszcze w tym tygodniu projekt zostanie przekazany pod obrady komisji prawniczej RCL, a następnie do podpisu Ministra Infrastruktury" - poinformował Szymon Huptyś.

Od redakcji:

Największym problemem, jaki wiąże się z nowymi przepisami, jest to, że... nikt nie wie do końca co to znaczy "pieszy wchodzący na przejście". Pieszy na przejściu już teraz ma pierwszeństwo, a zbliżający się pierwszeństwa nie ma i nie będzie miał. Miał je mieć mieć według pierwotnych założeń, które zapowiedział premier Morawiecki już w czasie swojego expose, ale ostatecznie z takich planów się wycofano. "Wchodzący pieszy" to zatem taki, który już stoi z jedną nogą nad pasami przejścia? A może taki, który idzie i wydaje się, że za sekundę już znajdzie się na przejściu? Ale jeśli wejdzie dopiero za dwie sekundy, to jest to wchodzący, czy zbliżający się? Chyba zbliżający...

Nowe przepisy, wbrew temu co twierdzą niektóre (nawet największe) media, to nie żadna rewolucja. To działanie pozorowane, żeby móc powiedzieć, że robi się coś by poprawić bezpieczeństwo pieszych (z czym, wbrew pozorom, przyznawanie im większych praw ma niewiele wspólnego), ale za wiele nie zmienić. Znamienne jest między innymi właśnie to, że przepis jest sformułowany w sposób niejasny i nie ma żadnej wykładni, przez co będzie dowolnie interpretowany, zależnie od sytuacji oraz osoby interpretującej.

Będzie to miało wpływ między innymi właśnie na sposób szkolenia nowych kierowców oraz ich egzaminowania. Już od kilku lat można zauważyć, że "eLki" zatrzymują się, nawet jeśli pieszy znajduje się spory kawałek od przejścia i nie ma gwarancji, że w ogóle z niego skorzysta. Żaden przepis nie nakłada na kierowcę obowiązku zatrzymania się w takiej sytuacji i żaden nie będzie nakładał. Mimo tego najwyraźniej wymaga się tego typu zachowania od kursantów, możliwe że również na egzaminie. Nowe przepisy i ich niedopracowanie mogą więc sprawić, że egzaminator, który będzie chciał oblać daną osobę, z łatwością zrobi to, argumentując, że egzaminowany nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu, zbliżającemu się do przejścia. A jeśli ten pieszy będzie jeszcze spory kawałek od przejścia? Nikt nie wie co to jest "pieszy wchodzący na przejście", więc nie ma obaw, że ktoś zapyta - parafrazując scenę z "Misia". Obyśmy się mylili.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy