Oszustwo w szkole nauki jazdy - kierowcy stracili prawa jazdy
Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje w sprawie kierowców, którzy w ubiegłym roku stracili prawa jazdy w wyniku oszustwa popełnionego przez właściciela szkoły nauki jazdy. Skazano go za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, a osoby, które zdały już egzaminy i od lat poruszały się po drogach, musiały pożegnać się z uprawnieniami do prowadzenia.
Sprawa to pokłosie afery z 2018 roku, gdy właściciel jednej ze szkół jazdy skazany został za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji dotyczącej prowadzonej działalności. Przestępstwo polegało na poświadczeniu nieprawdy, co do odbycia przez kandydatów szkolenia "w wymaganym prawem zakresie". Samo fałszerstwo dotyczyć miało blisko 200 kursantów. Wyrok Sądu Rejonowego z 29 sierpnia 2018 roku poskutkował wydaniem decyzji o uchyleniu prawa jazdy wielu kierowcom, którzy dawno już zaliczyli egzaminy i odebrali dokumenty.
Decyzje o uchyleniu praw jazdy pechowym kierowcom wydano w 2022 roku - w cztery lata po tym, jak sprawą zajęła się prokuratura. Kierowcy odwołali się od niej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, ale te utrzymało ją w mocy. W pismach procesowych do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Marcin Wiącek - Rzecznik Praw Obywatelskich - podkreśla m.in., że decyzje w tej sprawie wydano przedwcześnie.
Rzecznik Praw obywatelskich zauważa, że nadzór nad działalnością ośrodków szkolenia kierowców należy do starosty.
Dodaje również, że - zakładając prawidłowy nadzór starosty nad podległymi mu ośrodkami - skarżący kierowcy "mogli pozostawać w usprawiedliwionym przekonaniu, że szkolenie spełnia wszelkie wymogi wynikające z przepisów powszechnie obowiązującego prawa".
Mówiąc wprost - nie można obwiniać ich o to, że właściciel szkoły nauki jazdy fałszował dokumenty, a urzędnicy odpowiedzialni za kontrolę nie byli w stanie w porę dostrzec tego procederu. W tym przypadku kierowcy, którzy stracili otrzymane już prawa jazdy ukarani zostali za niekompetencję urzędników.
Dodaje również, że rozstrzygnięcie meritum sprawy bez wymaganego prawem wezwania do uzupełnienia braków kwalifikowane bywa w orzecznictwie jako nie tylko istotne naruszenie przepisów postępowania, ale wręcz wada skutkująca nieważnością tak wydanego rozstrzygnięcia. Biorąc powyższe pod uwagę skargi kierowców na decyzje SKO - w opinii rzecznika - są jak najbardziej zasadne.