Namalowali tajemnicze kręgi na drogach. Liczba wypadków mniejsza o połowę

Znamy już zwycięzców tegorocznej edycji konkursu Excellence in Road Safety Awards. Wśród nagrodzonych przez członków Komisji Europejskiej rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo na drogach znalazł się nietypowy pomysł drogowców z Austrii. Chodzi o malowane na jezdni kręgi, które - jak wykazały lata testów - ograniczają liczbę wypadków z udziałem motocyklistów nawet o połowę.

Po namalowaniu na jezdniu białych kół i okręgów liczba wypadków z udziałem motocyklistów spadła o prawie połowę / fot. KFV
Po namalowaniu na jezdniu białych kół i okręgów liczba wypadków z udziałem motocyklistów spadła o prawie połowę / fot. KFV 

Motocykliści, którzy zapuszczają się na swoich maszynach w okolice Tyrolu, zaobserwować mogą na lokalnych drogach tajemnicze kręgi. Pierwsze z nich pojawiły się w Austrii już w 2016 roku, w ramach realizowanego wówczas pilotażowego programu poprawy bezpieczeństwa niechronionych uczestników ruchu. Pomysł podchwyciło też kilka gmin we Francji i Niemczech. I słusznie, bo - jak wykazują dane z austriackich dróg, okazał się strzałem w dziesiątkę. Na odcinkach, gdzie pojawiło się nowe oznakowanie poziome, liczba wypadków z udziałem motocyklistów zmalała o blisko 50 proc.

Namalowali na drogach białe okręgi. Uratowali życie wielu motocyklistom

Pilotażowy program wprowadzania eksperymentalnego oznakowania rozpoczęto w 2016 roku. Do prób wytypowano wówczas 8 zakrętów na - często uczęszczanych przez motocyklistów - malowniczych górskich trasach (Burgenlandu, Dolna Austria, Karyntia). Już wstępne analizy pokazały znaczną poprawę bezpieczeństwa. Gdy porównano dane z lat 2013-2015 i późniejszych - 2017-2019 - okazało się, że na oznakowanych w ten sposób odcinkach liczba wypadków z poważnymi obrażeniami ciała zmalała z 12 do 7 (minus 42 proc.). W rzeczywistości wyniki były jeszcze lepsze, bo w związku z przebudową jednego z odcinków, w praktyce jedna z lokalizacji była przez długi okres wyłączona z ruchu.

Z raportu austriackiej KFV (Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego) wynika ponadto, że ostatni śmiertelny wypadek motocyklowy na wytypowanych do prób odcinkach zanotowano właśnie w 2016 roku, jeszcze przed zastosowaniem eksperymentalnego oznakowania. Co więcej w tym samym czasie - biorąc pod uwagę dane z całego kraju - w Austrii zanotowano 10-procentowy wzrost liczby wypadków z udziałem motocyklistów.

Kręgi na drodze ratują motocyklistów. Proste rozwiązanie działa w Tyrolu

W jaki sposób zwykłe okręgi i elipsy malowane na jezdni ratują życie motocyklistów? Pomysł jest prosty. Oznakowanie stosowano wyłącznie na "lewych" zakrętach, czyli tych, gdzie zachodzi duże ryzyko, że "ścinający" zakręt motocyklista zderzy się czołowo z pojazdem nadjeżdżającym z przeciwka.

By zminimalizować ryzyko takiego scenariusza Austriacy zastosowali nietypowe rozwiązanie. Nie postawiono na dodatkowe ograniczenia prędkości lecz właśnie namalowane na jezdni kręgi. Te niczym pachołki mają za zadanie wyznaczać prawidłowy - czytaj bezpieczny - tor jazdy.

Motocykliści przestraszyli się białych kółek? Ratują życie w Austrii

Drogowcy wykorzystali tu "naturalną" skłonność motocyklistów do omijania namalowanych na jezdni znaków w obawie przed wywrotką. Oczywiście zastosowano farby, które minimalizują takie ryzyko, ale większość motocyklistów - zgodnie z nawykiem - woli nie ryzykować. W efekcie wybiera więc "korytarz" od strony pobocza i przy okazji pokonuje dany zakręt z mniejszą prędkością. I rzeczywiście w porównaniu statystyk sprzed wprowadzenia tego rozwiązania i po stwierdzono:

Istotne przesunięcie linii jazdy motocyklistów z wewnętrznej (lewej) strony pasa ruchu, na zewnątrz (bliżej pobocza).

Przed wprowadzeniem oznaczeń tylko około 36 proc. wszystkich motocyklistów poruszało się w wierzchołku zakrętu po zewnętrznej części pasa ruchu. Po namalowaniu na jezdni kręgów odsetek ten wzrósł do 53 proc. Co ważne tendencja zauważalna była we wszystkich oznakowanych w ten sposób lokalizacjach. Przykładowo w 2020 roku odsetek motocyklistów pokonujących niebezpieczne zakręty po wewnętrznej stronie pasa ruchu wynosiła już 68 proc.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas