Obiecywał pomoc przy zdaniu egzaminu. I pomagał...

Toruńska policja zatrzymała internetowego oszusta, który obiecywał pomoc w uzyskaniu prawa jazdy bez egzaminu.

Na oszustwo poskarżyli się też jego "klienci", którzy po wpłaceniu pieniędzy zamiast obiecanego dokumentu dostawali... Kodeks Drogowy.

"Zatrzymany 35-latek, posługując się fałszywym nazwiskiem, od roku zamieszczał na różnych portalach internetowych ogłoszenia dotyczące pomocy w zdobyciu prawa jazdy. Osoby zainteresowane uzyskaniem takich uprawnień, bez kursu i egzaminu państwowego, korespondowały z torunianinem, aby zdobyć dokument" - powiedziała Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji.

Mężczyzna zapewniał, że posiada wpływy w instytucjach państwowych m.in. w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego, a tym samym, że "załatwione" przez niego prawo jazdy będzie dokumentem prawdziwym. "Usługa" obejmowała zarówno wyrobienie zaświadczenia o ukończeniu wymaganego prawem kursu, jak i samego prawa jazdy.

"Od chętnych żądał kilkudziesięciu złotych zaliczki, a całość miała kosztować kilkaset, a nawet kilka tysięcy złotych. Po kilku tygodniach zainteresowany miał otrzymać prawo jazdy w przesyłce pocztowej za pobraniem" - dodała rzeczniczka.

Jak udało się oszacować, 35-latek wyłudził kilka tysięcy złotych samych zaliczek. Niektórzy z wpłacających otrzymali paczki, w których miały być m.in. obiecane dokumenty, ale w przesyłkach znajdowała się zwykle książka "Zasady ruchu drogowego" lub pusta okładka na dokumenty.

"Poszukiwanie organizatora procederu trwało równolegle z ustalaniem danych jego +klientów+. W środę zatrzymano podejrzewanego mężczyznę w Toruniu, a równolegle 30 funkcjonariuszy przeszukało osiem domów w województwie kujawsko-pomorskim, mazowieckim, lubuskim, łódzkim oraz dolnośląskim w poszukiwaniu dowodów procederu" - zaznaczyła Chlebicz.

Torunianin był już notowany za oszustwa i paserstwo. Na poczet przyszłych kar i grzywien funkcjonariusze zarekwirowali jego volkswagena passata oraz kilkaset złotych. W Prokuraturze Toruń Centrum-Zachód 35-latek usłyszał zarzuty powoływania się na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się załatwienia sprawy w zamian za korzyść finansową. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas