Strefa płatnego parkowania – nie zawsze trzeba płacić
Kierowca, który zostawia auto w strefie płatnego parkowania, ale poza wyznaczonym miejscem postojowym, nie zostanie ukarany za brak opłaty.
Do lutego 2014 r. sprawa była prosta - wjeżdżając do strefy płatnego postoju, kierowca musiał płacić za postój pojazdu, nawet jeśli pozostawił samochód poza parkingiem, np. na trawniku.
Bałagan prawny
Odkąd w 2014 r. zmieniły się przepisy, sytuacja bardziej się skomplikowała, ponieważ zarządcy dróg zostali zobowiązani do wyznaczenia i oznakowania (pionowego i poziomego) miejsca płatnego parkowania.
Problem w tym, że nowe prawo wprowadziło spory bałagan: z jednej strony zmusiło kierowców do płacenia za postój w strefie płatnego parkowania, nie ograniczając się wyłącznie do wyznaczonych miejsc, a z drugiej strony pozwoliło pobierać opłaty tylko na odpowiednio oznakowanych parkingach. W związku z tym spora część samorządów uznała, że kierowcy powinni wciąż płacić, nawet na miejscach nie oznaczonych do postoju, np. na skrzyżowaniu.
Co więcej, sądy nie zawsze stawały po stronie ukaranych kierowców. Efekt? W poszczególnych miastach obowiązywały różne zasady wyznaczania miejsc postojowych i karania za brak ważnego biletu parkingowego.
Płatne parkingi do sądu
Z tego powodu sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny (NSA). Podjęta w październiku 2017 r. uchwała rozstrzygnęła spór, który toczył się miedzy kierowcami i samorządami. Sędziowie stwierdzili, że "opłatę za postój pojazdów samochodowych na drogach publicznych w strefie płatnego parkowania pobiera się od korzystającego z drogi publicznej wyłącznie za postój w odpowiednio wyznaczonym do tego miejscu".
To oznacza, że samo zastosowanie znaku "strefa płatnego parkowania" nie wystarczy, aby żądać od właściciela pieniędzy za postój samochodu. Zdaniem sędziów miejsce musi być dodatkowo oznakowane. Niestety, czytając uzasadnienie okazuje się, że "miejsca płatnego postoju wyznaczone w strefie płatnego parkowania to, co do zasady, miejsca podwójnie oznakowane: znakami pionowymi i poziomymi. Niemniej jednak to znaki pionowe informują o sposobie korzystania z drogi i dlatego tym znakom, co trzeba podkreślić, należałoby przypisać rolę decydującą w wyznaczeniu miejsca płatnego postoju".
Tym sposobem sędziowie zostawili furtkę samorządom i pozwolili pobierać opłaty na parkingach bez znaków poziomych, mimo że według rozporządzenia tak powinny być prawidłowo oznakowane płatne parkingi.
Miasta reagują
Uchwała NSA spowodowała, że w wielu miastach muszą zostać zmienione lokalne przepisy, które regulują kwestię wnoszenia opłat za postój. Porządki są koniecznie nie tylko w dokumentach, ale również na drogach. Z tego powodu np. w Krakowie oprócz ustawiania znaków "parking płatny" są malowane znaki poziome. Z kolei np. w Szczecinie urzędnicy sprawdzają, czy wszędzie ustawione są znaki pionowe, brak oznakowania poziomego ich zdaniem nie jest problemem. Samorządowcy w tym przypadku powołują się na ostatnią uchwałę sądu.
Nie jest więc wykluczone, że problem oznakowania płatnych parkingów ponownie powróci do NSA, który będzie musiał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy płatne miejsca postojowe muszą być również oznaczone liniami na drodze.
KARA ZA BRAK OPŁATY PARKINGOWEJ
Za brak biletu parkingowego grozi kara, a dokładnie opłata dodatkowa - 50 zł, która przez kierowców jest często mylona z mandatem. Tymczasem w odróżnieniu od grzywny za wykroczenia drogowe jest ona automatycznie nakładana na właściciela pojazdu, a nie na osobę, która korzystała z pojazdu i zaparkowała go bez opłaty.
Należności z tytułu braku uiszczenia opłaty dodatkowej przedawniają się z upływem 5 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym należność powinna zostać uiszczona, a nie po 3 latach, jak ma to miejsce przy klasycznym mandacie.
UWAGA!
Jeśli pojazd zaparkuje w strefie płatnego parkowania poza oznaczonym miejscem do postoju, np. na skrzyżowaniu, zgodnie z ostatnią uchwałą NSA jego kierowca nie dostanie kary za ewentualny brak opłaty. Nie oznacza to jednak braku problemów. Dostanie karę za postój w zabronionym miejscu. Mandat może wypisać policjant lub strażnik miejski.
TAK POWINNY BYĆ OZNAKOWANE PŁATNE PARKINGI
Płatny postój musi zawsze poprzedzać znak "strefa płatnego parkowania". Wskazuje on strefy, w których pobierana jest opłata za postój pojazdu.
Na znaku tym określa się sposób wnoszenia opłaty (symbol parkometru, karta zegarowa lub bilet) oraz godziny obowiązywania. Konkretne miejsce do postoju musi być z kolei oznaczone znakiem "Parking" oraz znakami poziomymi na jezdni np. stanowisko postojowe lub linia postojowa. Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego, który rozstrzygał wątpliwości kierowców, opłaty mogą być pobierane tylko w miejscach wyznaczonych do postoju. W pozostałych miejscach kierowcy mogą parkować za darmo bez obawy o karę, nawet jeśli znajdują się w "strefie płatnego parkowania".
[1] STREFA PŁATNEGO PARKOWANIA
Znak informuje o wjeździe do strefy, w której w określone dni i godziny jest pobierana opłata za postój pojazdu samochodowego.
[2] PARKING
Oznacza miejsce przeznaczone do postoju pojazdów. Jeśli znajduje się on w "strefie płatnego parkowania", oznacza to, że za postój można pobierać opłaty.
[3] ZNAKI POZIOME
Płatne miejsce parkingowe musi być dodatkowo oznaczone znakami poziomymi: "stanowisko postojowe", "linia wyznaczająca pas postojowy", "koperta" lub "miejsce dla pojazdu osoby niepełnosprawnej". Jednak zdaniem NSA znaki pionowe są wystarczające do prawidłowego oznakowania. Zastosowanie wyłącznie znaków poziomych nie spełnia tego wymogu.
Tekst: Sebastian Sulowski, Zdjęcia: Robert Magdziak, archiwum; "Motor" 43-44/2017