Fotoradar, który... płaci za przepisową jazdę

Jest wina - musi być kara. Jej wymiar i nieuchronność działać mają prewencyjnie. Na tej prostej zasadzie opiera się cały system mandatowy. Okazuje się jednak, że świetne rezultaty przynieść może stosowanie nie kija lecz marchewki!

Kierowca od razu wie, czy nie jechał za szybko / fot: mat. pras.
Kierowca od razu wie, czy nie jechał za szybko / fot: mat. pras.Informacja prasowa (moto)

Na nietypowy pomysł wpadły w ubiegłym roku władze holenderskiego regionu Brabancja Północna. Nakładem 10 tys. euro powstał wówczas pierwszy na świecie przenośny fotoradar, który nagradza kierowców za przepisową jazdę! Jak to działa?

Mechanizm jest prosty i - co najważniejsze - bardzo skuteczny. Zamiast uwieczniać piratów na zdjęciach, fotoradar liczy i odnotowuje numery rejestracyjne pojazdów poruszających się przepisowo. Za każdy taki przejazd kierowca nagradzany jest kwotą 10 eurocentów. Na ekranie urządzenia pojawia się wówczas zielony kciuk, a licznik wzbogaca się o konkretną kwotę. Dzienny limit to 50 eurocentów dla jednego pojazdu. Oznacza to, że jeżdżąc zgodnie z przepisami właściciel auta wygenerować może około 2,14 zł na dobę. Inicjatywa finansowana jest przez władze centralne.

Wbrew pozorom pieniądze nie trafiają jednak na konta kierowców, lecz do lokalnego samorządu. Dzięki temu, w ramach tzw. budżetu obywatelskiego, mieszkańcy - w drodze głosowania realizowanego chociażby poprzez internetową ankietę - zadecydować mogą o przeznaczeniu zgromadzonych środków. Przykładowo w mieście Earde mieszkańcy zarobili w ten sposób 1700 euro, które przeznaczyli na wsparcie jednej z lokalnych imprez. Z kolei 500 euro wygenerowane przez kierowców z Helmond spożytkowane zostało na renowację jednego z miejskich placów zabaw.

Sam fotoradar należy do władz prowincji, które - na okres trzech tygodni - wypożyczają go gminom. Zainteresowanie inicjatywą jest tak wielkie, że kolejka chętnych samorządów sięga dwóch lat naprzód.

A jak nietypowy fotoradar wpływa na poziom bezpieczeństwa na lokalnych drogach? Przykładowo w miejscowości Earde ustawiono go na odcinku, gdzie obowiązuje ograniczenie do 30 km/h. Bardzo szybko odsetek przekraczających limit kierowców zmalał o 25 proc.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas