Zmiany w zatrzymywaniu praw jazdy coraz bliżej

Andrzej Duda podpisał nowelę Prawa o ruchu drogowym, która pozwala odstąpić od zatrzymania prawa jazdy gdy kierowca przekroczył prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym lub przewoził zbyt dużą liczbę pasażerów, ale działał przy tym w stanie wyższej konieczności.

Nowelizacja ustawy jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W październiku 2016 r. TK orzekł, że niekonstytucyjne jest odbierania prawa jazdy, gdy kierujący autem przekroczył prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym, a nie ma możliwości uwzględnienia np. stanu wyższej konieczności, w jakim działał. Takim stanem może być na przykład przewożenie do szpitala rodzącej kobiety lub osoby, której życie jest zagrożone.

Nowelizacja wprowadza też przepisy, które dają podstawę policji do odstąpienia od zatrzymania prawa jazdy w razie stwierdzenia, że kierowca przewoził większą liczbę osób niż określona w dowodzie rejestracyjnym, pozwoleniu czasowym lub niż to wynika z konstrukcyjnego przeznaczenia pojazdu - ale działał przy tym w stanie wyższej konieczności.

Reklama

Projekt nowelizacji przygotowali senatorowie, którzy zaproponowali, aby prawo jazdy nie było zatrzymywane w razie przekroczenia dopuszczalnej prędkości o ponad 50 km/h na obszarze zabudowanym lub przewożenia zbyt dużej liczby pasażerów, jeżeli kierowca działał w sytuacji niebezpieczeństwa grożącego życiu lub zdrowiu człowieka, a niebezpieczeństwa tego nie można było uniknąć inaczej.

Posłowie zmienili jednak propozycję senatorów dotyczącą odstąpienia od zatrzymania prawa jazdy. Zgodnie z tą zmianą będzie można odstąpić od zatrzymania prawa jazdy, kiedy kierowca działał "w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa tego nie można uniknąć inaczej, a poświęcone dobro w postaci bezpieczeństwa na drodze przedstawiało wartość niższą od dobra ratowanego".

Według posłów zaproponowane przez Senat rozwiązanie było niewystarczające, bo nie pozwalało na odstąpienie od ukarania kierowcy, który w stanie wyższej konieczności złamał przepisy ruchu drogowego w celu ochrony dóbr prawnie chronionych innych niż życie lub zdrowie ludzkie. Chodzi m.in. o sytuację, kiedy członek Ochotniczej Straży Pożarnej został wezwany na miejsce zbiórki do wyjazdu na akcję gaśniczą i nie wie, czy będzie chronił życie lub zdrowie ludzkie, czy mienie.

Posłowie wydłużyli także z 14 do 21 dni czas, w jakim starosta będzie musiał zdecydować, czy zatrzyma prawo jazdy.

Obecnie, gdy kierowca przekroczył prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym, prawo jazdy zatrzymuje policjant w czasie kontroli drogowej i przesyła je do właściwego starosty, który - wydając decyzję administracyjną - formalnie zatrzymuje dokument. Za pierwszym razem zatrzymuje się prawo jazdy na trzy miesiące. Jeśli mimo to kierowca prowadzi auto i zostanie zatrzymany, to ten okres przedłuża się do sześciu miesięcy. Kolejna "wpadka" bez prawa jazdy kończy się cofnięciem uprawnień i koniecznością ponownego zdawania egzaminu.

Nowelizacja wejdzie w życie 14 dni od ogłoszenia.

"Do postępowań wszczętych i niezakończonych do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy stosuje się przepisy ustawy o kierujących pojazdami w brzmieniu nadanym przedmiotową regulacją" - czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta informującym o podpisaniu nowelizacji.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy