Zajechał im drogę, więc wysiedli z pistoletem i siekierą. Policja już ich ma
Oprac.: Paweł Rygas
Agresja drogowa to coraz większy problem polskich dróg. Wrocławska policja zatrzymała właśnie dwóch mężczyzn, którzy postanowili nauczyć kultury niezdyscyplinowanego kierowcę busa. Jeden sięgnął w tym celu po siekierę, a drugi – pistolet.
Powodem kłótni do jakiej doszło na stacji benzynowej miało być zachowanie kierowcy białego dostawczaka, który zajechał drogę innemu pojazdowi. Kierowca "wyhamowanego" samochodu poczuł się na tyle dotknięty manewrem, że między mężczyznami wywiązała się kłótnia.
Jeden z "giwerą", drugi z siekierą. Tak się rozmawia na Dolnym Śląsku
Pan z osobówki postanowił wzmocnić swój przekaz "przedmiotem przypominającym broń" i mierząc z niego do kierowcy busa. Szybko dołączył do niego inny mężczyzna, który wzmocnił swój przekaz przy pomocy siekiery.
Ostatecznie nie doszło na szczęście do rozlewu krwi. Próba "obywatelskiego samosądu" odbyła się jednak na oczach kamer stacji benzynowej, więc - wezwani na miejsce przez obsługę - policjanci z komisariatu Wrocław-Grabiszynek nie mieli większych problemów z ustaleniem tożsamości prelegentów.
Jak informuje dolnośląska policja, mężczyzna, który groził kierowcy busa przedmiotem przypominającym broń to 44 letni mieszkaniec Wrocławia. W czasie przszukania znaleziono przy nim środki odurzające.
Zatrzymany kierowca usłyszał już zarzuty. Ściślej, chodzi o art. 190 par. 1 kodeksu Karnego:
kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Charakter, w jakim wystąpił drugi ze sprawców jest badany przez śledczych. Najprawdopodobniej zostanie przedstawiony mu zarzut z tego samego artykułu, jaki już usłyszał jego kolega.
***