Zaczęło się od kolizji, skończyło rozbojem!

​Do 12 lat więzienia grozi 29-letniemu mieszkańcowi Kielc. Mężczyzna spowodował kolizję drogową i uciekł, a następnie napadł na kierowcę samochodu, który uszkodził. 50-latek próbował udokumentować wszystko przy pomocy telefonu.

Do zdarzenia, o którym policja poinformowała we wtorek, doszło w sobotę po południu na ulicy Leszczyńskiej w Kielcach. W dostawczy volkswagen, uderzyła osobowa toyota. Kierowca japońskiego samochodu uciekł z miejsca kolizji.

"50-letni kierowca volkswagena ruszył w pościg za sprawcą kolizji. Gdy oba samochody się zatrzymały, mężczyzna wyszedł na ulicę i zaczął robić zdjęcia uszkodzonych samochodów. Widzący całe zajście kierowca toyoty podszedł do pokrzywdzonego, uderzył go i zabrał mu telefon, po czym ponownie odjechał" - powiedział PAP mł. asp. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Poinformowani o całym zajściu policjanci, rozpoczęli poszukiwania sprawcy rozboju. Funkcjonariusze ustalili, że za kierownicą japońskiego auta siedział najprawdopodobniej wielokrotnie w przeszłości notowany 29-latek.

"Późnym wieczorem policjanci dotarli do jednego z mieszkań na osiedlu KSM, gdzie zatrzymali podejrzewanego. Odnaleźli etui po zrabowanym telefonie. Kielczaninowi została pobrana krew do badań, by ustalić, w jakim stanie znajdował się w chwili zdarzenia" - dodał Macek.

29-latek wkrótce stanie przed sądem - odpowie za rozbój. Grozi za to do 12 lat więzienia. Nie uniknie także odpowiedzialności za spowodowanie kolizji drogowej. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy