Zaczęło się do zwykłego drogowego wykroczenia. Skończy długim więzieniem
Na ulicach Dzierżoniowa rozegrał się pościg... jak nie z filmów akcji. Gęsty ruch i korki spowodowały, że uciekający kierowca, który miał wiele na sumieniu, niemal nie miał okazji na rozwinięcie większej prędkości.
Wszystko zaczęło się, gdy policjanci drogówki, pełniący służbę nieoznakowanym radiowozem z wideorejestratorem, zatrzymali się przed przejściem, aby przepuścić pieszego. Wówczas drugim pasem ominął ich Volkswagen. Funkcjonariusze ruszyli za odjeżdżającym samochodem, a następnie za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydali polecenie do zatrzymania.
Siedzący za kierownicą tego pojazdu mężczyzna nie zastosował się jednak do niego i podjął próbę ucieczki. Ze względu na gęsty ruch kierowca nie bardzo miał okazję do przekraczania prędkości, ale i tak "udało mu się" popełnić kilka wykroczeń drogowych.
W pewnym momencie kierujący volkswagenem zatrzymał się, opuścił pojazd, pozostawiając w aucie 9-letniego syna i zaczął uciekać pieszo. Po krótkim pościgu mężczyzna został zatrzymany.
Okazał się nim 31-latek, który na stałe przebywa poza granicami kraju. Kontrola szybka wykazała, czemu uciekał. Mężczyzna był poszukiwany listami gończymi przez sądy w Legnicy i Kłodzku celem doprowadzenia do odbycia kar pozbawienia wolności. Ponadto w trakcie przeszukania u kierowcy znaleziono marihuanę. Ponadto wyszło na jaw, że mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania.
Pobyt w zakładzie karnym może się mężczyźnie przedłużyć, gdyż niezatrzymanie do kontroli zagrożone jest karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast za posiadanie narkotyków można spędzić za kratami nawet 3 lata. Dodatkowo mężczyzna będzie musiał odpowiedzieć za szereg wykroczeń popełnionych w ruchu drogowym.