Zabrał klienta na jazdę testową. Skończy się wizytą w sądzie
Kierowca Citroena chciał sprzedać samochód, więc wyruszył wraz z potencjalnym klientem odbyć jazdę próbną. Na swoje nieszczęście został zatrzymany przez policję za przekroczenie prędkości. Szybko okazało się, że nie jest to jego jedyny problem.
Spis treści:
Chciał sprzedać samochód. Przekroczył prędkość i prowadził bez uprawnień
Policjanci z radomskiej drogówki, którzy prowadzili kontrolę prędkości w miejscowości Oblas, zatrzymali kierującego busem marki Citroen. Powodem było przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 39 km/h. Kierowca pojazdu, 55-letni mężczyzna, chciał sprzedać samochód i z tego powodu urządził jazdę próbną z potencjalnym klientem.
Wkrótce okazało się, że zbyt szybka jazda nie jest jedynym problemem kierującego. Wyszło na jaw, że mężczyzna w ogóle nie powinien siadać za kierownicę. Ze względu na przekroczenie dopuszczalnej liczby punktów zostały mu cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów. To jednak wciąż nie wszystko. Pojazd, którym się poruszał, nie był dopuszczony do ruchu. Nie miał także aktualnej polisy OC.
Przekroczył prędkość. Kilka dni wcześniej próbował przechytrzyć policjantów
Mężczyzna był dobrze znany policjantom, ponieważ ich ostatnie spotkanie miało miejsce zaledwie kilka dni wcześniej. Wówczas, również w miejscowości Oblas, patrol zatrzymał do kontroli 34-letniego pracownika mężczyzny, poruszającego się Volkswagenem. Samochód, który prowadził 34-latek, nie miał tablic rejestracyjnych. Mało tego, po sprawdzeniu w systemach wyszło na jaw, że kierowca Volkswagena prowadził pojazd, mimo że nigdy nie miał uprawnień do kierowania. Ponadto samochód nie był dopuszczony do ruchu z powodu braku rejestracji w kraju i braku badań technicznych. Nie miał także ważnego ubezpieczenia OC. Mężczyzna tłumaczył wówczas, że za kierownicę wsiadł na prośbę swojego szefa. Ten polecił mu pojechać na stację diagnostyczną w celu wykonania badania technicznego pojazdu.
Na miejscu zjawił się również rzeczony 55-latek. Chciał wykazać się sprytem i przechytrzyć policjantów. Przedstawił im dowód uiszczenia opłaty za polisę z dnia kontroli. Zapewne nie spodziewał się, że funkcjonariusze sprawdzą godzinę wykupienia polisy. Jak się okazało, polisa została wykupiona już po zdarzeniu. Plan 55-latka się nie powiódł.
Wówczas 55-latek otrzymał mandat. Teraz odpowie przed sądem
Cała sprawa zakończyła się wówczas dla 55-latka mandatem w wysokości 300 złotych za udostępnienie pojazdu osobie, która nie posiada uprawnień do kierowania. Tym razem mężczyzna mandatu nie otrzymał, co nie oznacza, że nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Za przekroczenie prędkości, brak uprawnień do prowadzenia pojazdów oraz poruszanie się pojazdem niedopuszczonym do ruchu 55-latek będzie odpowiadać przed sądem.
Funkcjonariusze sporządzili ponadto informację do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego o braku aktualnej polisy OC.
***