Wypadek rządowego Audi A8. Biegli winią kierowcę Fiata

Śledztwo w sprawie wypadku z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło w Oświęcimiu zakończy się w lutym: albo zgodnie z terminem śledztwa do 10 lutego, albo zostanie przedłużone do końca miesiąca.

Wg biegłych tak wygląda opancerzone Audi A8 po uderzeniu w drzewo z prędkością 30 km/h
Wg biegłych tak wygląda opancerzone Audi A8 po uderzeniu w drzewo z prędkością 30 km/hJacek BednarczykPAP

"Termin zakończenia śledztwa 10 lutego może się okazać zbyt krótki z uwagi na to, że czynności końcowe związane z zapoznaniem stron z materiałami dowodowymi mogą potrwać dłużej" - powiedział szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Rafał Babiński. Wtedy śledztwo może zostać przedłużone do końca lutego.

Do 19 stycznia prokuratura wyznaczyła termin zarówno podejrzanemu i jego obrońcy, jak i pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom do zgłaszania swoich uwag i wniosków dotyczących opinii biegłych z rekonstrukcji przebiegu wypadku. Takie wnioski i czynności końcowe mogą spowodować przedłużenie postępowania.

Pod koniec grudnia Prokuratura Okręgowa poinformowała o otrzymaniu opinii biegłych z zakresu badania wypadków drogowych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie, dotyczącej rekonstrukcji przebiegu wskazanego zdarzenia. Informowała również, że "z uwagi na dobro śledztwa żadne dodatkowe informacje, dotyczące sporządzonej opinii, na tym etapie postępowania przygotowawczego nie będą udzielane".

Jak podało w piątek radio RMF, z ustaleń biegłych wynika, że niezachowanie należytej ostrożności przez kierowcę seicento było przyczyną wypadku z udziałem samochodu premier Beaty Szydło.

"Kierowca fiata na widok uprzywilejowanego samochodu zjechał do prawego krawężnika i zatrzymał się. Gdy ten samochód go minął, włączył się do ruchu i wtedy uderzyła w niego limuzyna Beaty Szydło" - podaje RMF.

Założenie, że kierowca Fiata SC włączał się do ruchu ma sensfot. Łukasz KalinowskiEast News

Według RMF, "limuzyna jechała mniej więcej 55 kilometrów na godzinę". "Jej kierowca zaczął hamowanie, trafił na studzienkę w jezdni - co utrudniło manewr. Biegli wyliczyli, że funkcjonariusz na reakcję miał sekundę. Po uderzeniu w fiata, wjechał w drzewo z prędkością 30 kilometrów na godzinę" - podkreśla RMF.

Jak informowała PAP prokuratura, biegli z Zakładu Badania Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie otrzymali materiały ze śledztwa w czerwcu. Do początków listopada uzupełniali jeszcze materiał dowodowy, m.in. o dodatkowe informacje dotyczące danych utrwalonych na rejestratorach zamontowanych w samochodzie Audi A8. Śledztwo jest przedłużone do 10 lutego 2018 r.

Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd ówczesnej premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż siedem dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.

14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas