Wjechał w dystrybutor i... chciał podpalić swoje auto

43-letni kierujący mercedesem wjechał na stacji paliw w Sanoku (Podkarpackie) w dystrybutor, po czym miał oblać swój samochód benzyną i grozić podpaleniem. Mężczyznę ujęli świadkowie. Obecnie przebywa w policyjnej izbie zatrzymań.

Jak poinformowała oficer prasowy sanockiej policji asp. szt. Anna Oleniacz, do zdarzenia doszło w sobotę około godz. 22.45.

"Według świadków mężczyzna, nie hamując, wjechał w dystrybutor i go uszkodził, po czym wszedł do budynku stacji i tam wykrzykiwał różne słowa do znajdujących się wewnątrz osób. Gdy wyszedł na zewnątrz oblał swój samochód paliwem, a potem wyciągnął z kieszeni kartkę papieru, którą podpalił zapalniczką i zaczął się z nią zbliżać do oblanego auta" - mówiła Oleniacz.

Dodała, że pracownik stacji, widząc otwarty ogień, ugasił go gaśnicą. Świadkowie zajścia, którzy tankowali paliwo przy sąsiednich dystrybutorach, zatrzymali uciekającego mężczyznę. Przekazali go przybyłej na miejsce policji.

Reklama

Zatrzymany to 43-letni mieszkaniec powiatu bieszczadzkiego. Przebywa teraz w policyjnej izbie zatrzymań. Wstępne badania wykazały, że był trzeźwy, pobrano mu jednak krew do badań na obecność substancji psychoaktywnych.

Oficer prasowy dodała, że trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Zostanie m.in. sprawdzony monitoring stacji paliw, a także przesłuchani świadkowie i sprawca.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy