Wjechał pod ciężarówkę. Nigdy nie miał prawa jazdy...

Brak umiejętności, nieodpowiedzialność kierowcy, nieznajomość przepisów ruchu drogowego i zmienne warunki pogodowe - te czynniki mogły mieć wpływ na to, że doszło do groźnego zdarzenia drogowego z udziałem samochodu osobowego i ciężarówki w Giżycku.

Do groźnego wypadku drogowego z udziałem Opla Astry oraz ciężarowej Scanii doszło we wtorek rano w Giżycku. Do szpitala trafiły dwie pasażerki oraz trzymiesięczne dziecko. 24-letni kierowca był trzeźwy, ale jak się okazało - nie posiadał uprawnień do kierowania. Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia drogowego, a następnie gromadzili materiały dowodowe.

Funkcjonariusze wstępnie ustalili, że kierujący Oplem Astra 24-letni mężczyzna, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu jadącej prawidłowo ciężarówce. Na skrzyżowaniu doszło do zderzenia tych dwóch pojazdów. Osobówką podróżowało pięć osób. W wyniku zdarzenia do szpitala trafiły dwie kobiety oraz trzymiesięczne dziecko. Policjanci ustalili, że kierujący tym autem nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania.

Reklama

Zgodnie z przepisami kodeksu wykroczeń, każdy kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze grzywny. Policjant może taką osobę ukarać mandatem karnym w wysokości 500 zł. Grzywna zasądzona przez sąd może wynieść nawet 5 tys. zł. Sąd morze także orzec zakaz prowadzenia pojazdów. Jeżeli obrażenia osób, które trafiły do szpitala będą wymagały leczenia w okresie przekraczającym 7 dni, sprawca tego zdarzenia odpowie za spowodowanie wypadku drogowego.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy