Wiozła dziecko do lekarza w... bagażniku

Kilkoma mandatami zakończyła się kontrola drogowa mieszkanki powiatu słupeckiego. Brak uprawnień to tylko preludium. Jedno z dzieci podróżowało w bagażniku niewielkiego samochodu. Kolejny maluch wieziony był na motorowerze bez kasku, a kierował jego brat bez uprawnień.

Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego konińskiej komendy w poniedziałek 5 grudnia około 9:00 w Rzgowie zatrzymali do kontroli mały samochód, którym kierowała 41-letnia mieszkanka powiatu słupeckiego. Kierowała małym samochodem tzw. czterokołowcem, do którego trzeba mieć prawo jazdy kategorii AM. Policjanci właśnie dlatego zatrzymali ten pojazd do kontroli - żeby sprawdzić uprawnienia kierującego.

Zdarza się niestety, że kierujący takimi pojazdami nie mają uprawnień. Nie inaczej okazało się i w tym przypadku. Kobieta oznajmiła, że nie wiedziała o wymaganych uprawnieniach do kierowania swoim samochodem. Jak przyznają policjanci ostatnio zdarza się, że właśnie tak tłumaczą się kierowcy podobnych maszyn. Bywa nawet, że sprzedający wprowadzają w błąd potencjalnych kupujących, co do możliwości kierowania niewielkim autem bez żadnych uprawnień.

Reklama

Kobieta zapytana o cel podróży oznajmiła, że jedzie z dziećmi do Konina do lekarza. I tutaj był największy problem - auto jest dwuosobowe i tak małe, że drugie dziecko podróżowało w bagażniku. W ten sposób kobieta wiozła dzieci przez dwa powiaty. Nietrudno domyślić się, że w razie uderzenia w tył przez inny pojazd, dziecko w bagażniku nie miałoby najmniejszych szans.

Policjanci ukarali kobietę dwoma mandatami: za brak uprawnień i za przewożenie zbyt dużej ilości pasażerów. W sumie kierująca będzie musiała zapłacić 300 złotych. Policjanci zakazali też dalszej jazdy, kobieta z chorym dzieckiem musiała się przesiąść do autobusu.

Z kolejnym przykładem lekkomyślności policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego spotkali się we wtorek 6 grudnia. Tuż przed 19:00 w Żółwieńcu w gminie Ślesin zauważyli trzy osoby jadące na skuterze, którego kierowca na widok radiowozu zaczął nawet przyspieszać. Po zatrzymaniu do kontroli okazało się, że 17-latek prowadzi pojazd bez uprawnień, a za nim siedział jeszcze 8-letni brat i 38-letnia matka.

Kierowca został ukarany kilkoma mandatami: 200 zł za kierowanie bez uprawnień, 100 zł za przewożenie zbyt dużej ilości osób i 100 zł za przewożenie pasażera bez kasku. Policjanci ukarali też matkę, która za dopuszczenie do kierowania przez osobę nie posiadającą uprawnień otrzymała 300 zł mandatu.

Mundurowi zakazali dalszej jazdy 17-latkowi. Skuterem mogła kierować matka, ale oświadczyła, że nie potrafi i w związku z tym cała trójka poszła pieszo, prowadząc motorower.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy