Wakacyjne korki w miastach. Spędzamy w nich wakacje?

Wydawałoby się, że skoro sezon wakacyjny jest w pełni a mieszkańcy miast wyjeżdżają na urlopy, to ruch na drogach w obszarach miejskich będzie znacznie mniejszy. Niestety - wyjazdy mieszkańców nie są jednoznaczne z brakiem korków, czy poprawą płynności ruchu. Dlaczego?

Korek w Warszawie
Korek w WarszawieWojciech Strożyk REPORTERAgencja SE/East News

Sezon wakacyjny to doskonały czas na przeprowadzenie wielu remontów w miastach. W praktyce oznacza to też ogromne utrudnienie dla kierowców. Lato to idealny czas dla drogowców nie tylko z powodu wakacyjnych wyjazdów. Przerwa w nauce pozwala również łatwiej wprowadzić zmiany w rozkładach jazdy poszczególnych środków transportu publicznego, a nawet zawiesić działanie niektórych linii.

"Obrzeża miast w godzinach porannych zwykle są zakorkowane, ze względu na to, że większość mieszkańców okolic aglomeracji miejskich podróżuje do biur, które znajdują się w centrum lub mieszkańcy miast jadą do pracy, do firm, które są właśnie na obrzeżach. Z naszych danych wynika, że ruch utrzymuje się na tym samym poziomie w sezonie wakacyjnym. Średnie prędkości w poszczególnych miastach różnią się zaledwie o 1-2 km/h, a to jasno pokazuje, że na tych trasach nie ma wakacyjnego luzu i możliwości rozwinięcia szybszej prędkości - wyjaśnia Julia Langa, Yanosik.

W centrum w godzinach porannych w dni robocze widać już większą różnicę w średniej prędkości. Ruch w sezonie wakacyjnym jest tutaj mniejszy, zwłaszcza w popularniejszych wśród turystów miastach. We Wrocławiu w maju średnia prędkość wyniosła 27 km/h, a w lipcu już 35 km/h. Podobną różnicę widać w Poznaniu, gdzie w maju kierowcy poruszali się ze średnią prędkością 28 km/h, a w lipcu już 36 km/h. Stałe natężenie ruchu możemy zaobserwować natomiast w Warszawie (34-35 km/h), Gdyni (30 km/h), Częstochowie (29-30 km/h) i Katowicach (36-37 km/h).

Informacja prasowa (moto)

Wbrew pozorom - wiele osób decyduje się na spędzenie urlopu w większych miastach w Polsce. Nie każdy lubi wyjazdy nad morze, w góry czy do lasu. Dlatego część Polaków wykorzystują dni wolne, aby zwiedzić najpopularniejsze miasta w naszym kraju, a to z kolei powoduje, że ruch się w nich zagęszcza. Zwłaszcza, że turyści chętniej poruszają się własnymi środkami transportu lub płacą za jazdę korporacjom zajmującym się przewozem osób. Jest to spowodowane zarówno większą dbałością o bezpieczeństwo, jak i wygodą.

Informacja prasowa (moto)

Obecność turystów jest widoczna w większych miastach zwłaszcza w lipcu, gdzie średnia prędkość jazdy w piątki po godzinie 17:00 znacznie maleje w wyniku natężenia ruchu. Miasta, takie jak Gdańsk, cieszą się ogromną popularnością latem i widać to również w danych serwisu Yanosik - w maju kierowcy poruszali się z prędkością 34 km/h, a w lipcu jechali już wolniej o 5 km/h. Podobnie prezentuje się sytuacja we Wrocławiu - w maju średnia prędkość jazdy wynosiła 24 km/h, a w lipcu już 19 km/h. W Krakowie średnia prędkość spadła o 3 km/h w porównaniu z majem.

Informacja prasowa (moto)

Weekendy zdecydowanie przyciągają więcej osób do centrum miast, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. A to z kolei przekłada się na większe natężenie ruchu. Wiele osób decyduje się na weekendowe wycieczki do większych miast, zwłaszcza w okolice rynków czy centrum, gdzie znajdą ciekawe muzea, kawiarnie i kluby. Mieszkańcy w tym czasie równie chętnie goszczą w centrum miasta, choćby po to, by zrelaksować się po ciężkim tygodniu pracy w ulubionych restauracjach czy pubach.

Informacja prasowa (moto)

Średnia prędkość w centrum największych miast Polski w letnie soboty jest niższa, niż w miesiącach poprzedzających sezon. Częściowo jest to spowodowane napływem turystów, a także wzmożoną aktywnością mieszkańców. Nie bez znaczenia pozostaje tu również poluzowanie obostrzeń przez rząd, a tym samym przywrócenie działalności gastronomii. Różnice widoczne są w Poznaniu, w którym w maju kierowcy poruszali się z prędkością 28 km/h, a w lipcu już 26 km/h, a także we Wrocławiu 25 km/h (maj), 23 km/h (lipiec) i w Krakowie 29 km/h (maj), 26 km/h (lipiec).

Czy faktycznie w wakacje obowiązuje większy luz na drogach w mieście? Ciężko się nam z tym zgodzić. Jak wynika z powyższych danych Yanosika, natężenie ruchu maleje głównie na trasach wokół miast w piątki, po godzinie 17:00, co jest naturalnym procesem w codziennym życiu mieszkańców, którzy kończą tydzień roboczy. Bliżej prawdy jest fakt, że im bardziej lato się rozkręca, tym większy jest ruch na trasach w centrum miast - zwłaszcza w weekendy. A w tygodniu roboczym utrzymuje się na tym samym poziomie, jak w pozostałe miesiące w roku.

***

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas