Uwaga na uprzejmych kierowców. To może być podstęp!

Pozorują uprzejmość i sygnalizują ustępowanie pierwszeństwa, zwalniają lub hamują nieoczekiwanie, a nawet rzucają się pod maskę samochodu - tak działają oszuści próbujący wykorzystać sytuację na drodze do spowodowania wypadku, w którym występować będą w roli poszkodowanego.

Cel: wyłudzenie jak największego odszkodowania z OC upolowanego "sprawcy" wypadku.

Redakcja Bankier.pl zebrała kilka najczęstszych scenariuszy pozorowanych wypadków wykorzystywanych przez naciągaczy do wyłudzenia jak największego odszkodowania z komunikacyjnego OC.

Za wyłudzenia płacą wszyscy kierowcy. Łączna wartość udowodnionych oszustw to ponad 50 mln zł rocznie

- Schemat działania bywa w każdym przypadku podobny: oszuści wykorzystują okazję do stłuczki lub ją prowokują, powypadkowe auto trafia do zaprzyjaźnionego mechanika, który zniszczone części zastępuje nowymi, znacznie zawyżając ich ceny na wystawianym dla ubezpieczyciela rachunku. Efekt- niewinna osoba wrobiona w wypadek może nie tylko dostać mandat i punkty karne, ale też więcej zapłaci za kolejną polisę OC. Patrząc globalnie - za takie wyłudzenia płacą wszyscy kierowcy kupujący obowiązkowe ubezpieczenie - wyjaśnia Katarzyna Wojewoda-Leśniewicz, redaktor Bankier.pl.

Reklama

Proceder ten, znany głównie z krajów azjatyckich, częsty jest również na polskich drogach, a sprawcy bywają coraz to bardziej pomysłowi. I choć z roku na rok zwiększa się liczba zidentyfikowanych i udaremnionych wyłudzeń, wiele wciąż pozostaje niewykrytych. Polska Izba Ubezpieczeń analizuje rokrocznie ile prób wyłudzeń towarzystwa wykryły i udało się ich uniknąć. Oszustwa przy ubezpieczeniach działu II - OC komunikacyjne, w których mieszczą się przywołane pozorowane stłuczki, kolizje i potrącenia - stanowią zazwyczaj najliczniejszą grupę. Ich łączna wartość, w analizowanym do tej pory okresie, przekraczała nawet 50 mln zł rocznie (dane za 2014 rok, danych za 2015 dotychczas nie opublikowano).

Czy kierowcy mogą się przed takimi sytuacjami uchronić?

- Osoby, które dopuszczają się takiego zachowania na drodze działają z premedytacją i mają precyzyjnie określony cel. Ich akcje zaplanowane są w taki sposób, aby przeciętny kierowca nie był w stanie zrobić dosłownie nic. Takich zdarzeń trudno uniknąć. I nawet bardzo doświadczeni kierowcy w wielu tego typu przypadkach będą bezradni - twierdzi w rozmowie z Bankier.pl Grzegorz Telega z Akademii Bezpiecznej Jazdy Tomasza Kuchara.

Jeśli jako kierowcy znajdziemy się w takiej sytuacji, musimy pamiętać, aby udokumentować jak najwięcej okoliczności zaraz po wypadku. Zdjęcia sceny wypadku, osób zaangażowanych w proceder, zapewnienie sobie numerów telefonów do prawdziwych świadków - to pierwsze co możemy zrobić, jeśli podejrzewamy, że ktoś będzie chciał wyłudzić odszkodowanie przy naszym udziale. Na miejsce zawsze warto wezwać policję. Pomocne mogą okazać się również nagrania z zyskujących na popularności rejestratorów jazdy, ale nie każde nagranie nadaje się na dowód przed sądem.

Dowiedz się więcej na temat: wyłudzenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy