Ukradł samochód i chwilę później go rozbił

​20-latek skradł z prywatnej posesji opla fronterę. Po kilkunastu minutach od kradzieży rozbił auto w rejonie drogi krajowej nr 17 w gminie Pilawa - poinformował w środę nadkom. Daniel Niezdropa z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. Złodziej uciekł z miejsca kolizji. Zatrzymali go policjanci.

​20-latek skradł z prywatnej posesji opla fronterę. Po kilkunastu minutach od kradzieży rozbił auto w rejonie drogi krajowej nr 17 w gminie Pilawa - poinformował w środę  nadkom. Daniel Niezdropa z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. Złodziej uciekł z miejsca kolizji. Zatrzymali go policjanci.

Jak przekazał nadkom. Daniel Niezdropa, na początku marca tego roku wcześnie rano spod prywatnej posesji w Otwocku skradziono opla fronterę. "Po kilkunastu minutach od kradzieży do komendy dotarła informacja, że samochód został rozbity w rejonie drogi krajowej nr 17 w gminie Pilawa. Kierujący samochodem zbiegł z miejsca zdarzenia" - poinformował policjant.

Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania kierowcy auta. "Podejrzewali, że samochód ukradł prawdopodobnie mieszkaniec innego województwa" - podał nadkom. Daniel Niezdropa. Okazało się, że mieli rację i za kradzieżą stoi 20-latek z województwa lubelskiego.

"Kryminalni ustalili jego personalia, a później namierzyli mieszkanie w powiecie otwockim, w którym miał przebywać" - podał policjant. Dodał, że 20-latek był całkowicie zaskoczony, kiedy zobaczył policjantów.

Młody mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzut popełnienia kradzieży samochodu. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze.

"Rozliczyli go również policjanci z Garwolina, za popełnione wykroczenia: jazdę bez uprawnień i spowodowanie kolizji drogowej" - przekazał nadkom. Daniel Niezdropa. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy