Uderzył w inne auto i uciekał przed policją
Bezmyślny kierowca próbował uniknąć odpowiedzialności za niewielkie wykroczenie. W końcowym rozrachunku odpowie za kilka przestępstw.
Kilka dni temu pewien policjant udał się w dniu wolnym od pracy na zakupy do warszawskiego centrum handlowego. Na tamtejszym parkingu w jego samochód wjechał Seat Toledo, którego kierowca nie zatrzymał się jednak, tylko kontynuował jazdę. Kiedy zobaczył jednak, że poszkodowany ruszył za nim, zaczął uciekać.
Próbując zgubić goniącego go policjanta, wielokrotnie stwarzał on zagrożenie w ruchu drogowym, zmuszając innych kierowców do ustępowania mu miejsca na drodze. Spowodował też kolizję z innym samochodem, ale nie skłoniło go to do zatrzymania.
Wreszcie kierujący Seatem wpadł w poślizg i uderzył w przydrożny słup oświetleniowy. Wysiadającego mężczyznę zatrzymał policjant w cywilu, który cały czas jechał za nim. Wtedy sprawca kolizji powiedział, że pokryje wszystkie szkody, a ponadto zaproponował funkcjonariuszowi 3000 zł za nieinformowanie policji o całym zajściu. Ten oczywiście odmówił i gdy chciał wezwać patrol, kierowca Seata próbował wytrącić mu telefon z ręki i zagroził, że dźgnie go nożem.
Pomimo gróźb policjant wezwał posiłki, które ujęły agresywnego mężczyznę i przeszukały jego samochód. Odnaleziono w nim cztery komplety tablic rejestracyjnych (trzy z nich poszukiwane przez policję), komputery samochodowe, zagłuszarkę fal radiowych, łamaki i inne przedmioty mogące służyć do kradzieży aut. Przy okazji okazało się też, że Seat Toledo ma inny numer VIN, niż wynika to z policyjnej bazy danych.
Mężczyźnie postawiono już zarzuty i został on objęty policyjnym dozorem. Grozi mu do 10 lat więzienia.