Uciekał przed policją, skończył w rowie

Policjanci ze Skarżyska-Kamiennej, którzy patrolowali drogę S7 nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w wideorejestrator, zauważyli szybko poruszające się BMW. Pomiar prędkości dał wynik 82 km/h, a ponieważ wszystko działo się w terenie zabudowanym, policjanci wezwali kierowcę BMW do zatrzymania.

Ten jednak zignorował to polecenie, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać w kierunku Szydłowca. Policjanci ruszyli w pościg. Kierujący BMW jechał agresywnie, nie zważał na obowiązujące przepisy i wzmożony o tej porze ruch pojazdów. Wyprzedzał ciąg samochodów na przejściach dla pieszych, przekraczał linie ciągłe, zmuszał innych kierujących do zjeżdżania na pobocze.

Stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym, nie tylko niebezpiecznymi manewrami, ale również prędkością z jakąś się poruszał. Miejscami osiągał niemal 180 km/h.

Dopiero po kilku kilometrach kierowca BMW popełnił błąd. Jadąc około 150 km/h zorientował się, że dogania znacznie wolniej jadącego Opla Vectrę i nie zdąży zahamować, natomiast wyprzedzenie go bardzo utrudnia wysepka na drodze. Nie mając jednak innego wyjścia podjął ryzyko - wyprzedził Vectrę pasem do skrętu w lewo, w ostatniej chwili ominął wysepkę, ale manewr ten okazał się zbyt gwałtowny. Stracił on panowanie nad autem i wpadł do rowu, uderzając po drodze w błotnik przejeżdżającej właśnie Skody.

Policjanci natychmiast podbiegli do samochodu i wyciągnęli zza kierownicy młodego mężczyznę. Był to 19-letni mieszkaniec powiatu sochaczewskiego, który nie odniósł żadnych obrażeń. W aucie znajdowało się dwoje pasażerów: 20-letni mężczyzna oraz 16-latka. Te osoby z ogólnymi potłuczeniami zostały przewiezione do szpitala.

Dlaczego młody kierowca nie zatrzymał się na wezwanie? Był trzeźwy, ale nie ma on prawa jazdy, co najpewniej spowodowało chęć ucieczki. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem.