Uciekał, bo nie miał prawa jazdy. Teraz narobił sobie kłopotów!

​Do pięciu lat więzienia grozi 25-letniemu kierowcy BMW, który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i uciekał przed patrolem. Finałem ucieczki było rozbicie auta w przydrożnym rowie - poinformował Grzegorz Stasiak z policji w Tomaszowie Mazowieckim.

Z relacji Stasiaka wynika, że w miniony poniedziałek wieczorem patrol tomaszowskiej drogówki jadąc oznakowanym radiowozem przez Smardzewice zauważył osobowe bmw na radomskich tablicach rejestracyjnych, które poruszało się bez "wymaganych przepisami świateł". Funkcjonariusze postanowili zatrzymać pojazd do kontroli. Podali kierującemu wyraźny sygnał do zatrzymania, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

Kierowca nie reagował kontynuując jazdę w kierunku centrum Tomaszowa Mazowieckiego, by po chwili zatrzymać się przy prawej krawędzi jezdni. W czasie gdy policjanci zbliżali się do bmw, jego kierowca gwałtownie ruszył w kierunku drogi wojewódzkiej 713, którą kontynuował ucieczkę w kierunku Opoczna.

Jadący za nim policjanci poinformowali o sytuacji oficera dyżurnego, który natychmiast uruchomił wszystkie dostępne patrole oraz nawiązał współpracę z oficerem dyżurnym opoczyńskiej jednostki.

Mimo nadawanych sygnałów do zatrzymania, kierowca bmw kontynuował ucieczkę, aby w miejscowości Kunice gm. Sławno skręcić w jedną z dróg gminnych. Drogą tą poruszał się już z przeciwnego kierunku radiowóz opoczyńskiej drogówki. Policjanci z Opoczna, zablokowali drogę. Kierowca próbując ominąć blokadę zjechał autem na lewe pobocze i wpadł do przydrożnego rowu rozbijając samochód.

Funkcjonariusze wydostali przez otwarte okno 25-letniego kierowcę oraz 30-letnią pasażerkę. Oboje byli trzeźwi. Kierowca tłumaczył, że przyczyną ucieczki był brak uprawnień do kierowania pojazdami. Został zatrzymany i pobrano od niego krew do badań, które wykażą czy mężczyzna kierował autem pod wpływem środków psychoaktywnych.

Jak poinformował Stasiak, za brak uprawnień do kierowania pojazdami, brak wymaganego oświetlenia oraz spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym mężczyźnie nałożono mandaty w łącznej kwocie 1200 zł. Za niewykonanie polecenia zatrzymania się do kontroli usłyszy zarzut. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy