Uciekając przed policją, utknął nad rzeką. Wskoczył więc do wody

Mężczyźnie bardzo zależało na zgubieniu pościgu. Jego poświęcenie i determinacja na nic się jednak zdały.

Na jednej z ulic Szprotawy (woj. lubuskie) policjant, który jechał do pracy, zauważył poszukiwanego mężczyznę. 24-latek, podejrzewany o udział w kradzieży z włamaniem, jechał niebieskim Renault Twingo. Był także znany z innych, wcześniejszych przestępstw.

Policjant przekazał informację kolegom na służbie. Funkcjonariusze zjawili się na miejscu, jednak podczas próby zatrzymania mężczyzna gwałtownie ruszył swoim pojazdem. Najechał na funkcjonariusza, a potem cofnął. Podczas tego manewru samochód utknął na skarpie rzeki Bóbr.

Reklama

Kierowca, nie mając dalszej drogi ucieczki, wskoczył z samochodu do zimnej wody i przepłynął na drugi brzeg. - Po krótkim pościgu został zatrzymany przez byłego policjanta, który przebywał w pobliżu - poinformował sierżant Arkadiusz Szlachetko.

Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej, kradzieży z włamaniem, czynnej napaści na funkcjonariusza podczas wykonywania przez niego czynności służbowych oraz posiadania środków odurzających.

- Podczas przeprowadzania czynności policjanci znaleźli w samochodzie susz roślinny - powiedział policjant.

Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 10 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Żaganiu podjął decyzję o aresztowania 24-latka na trzy miesiące.

***

Polsat News/Interia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy