Turecki kierowca myślał, że przechytrzy polskich inspektorów. Przeliczył się

Kierowca tureckiej ciężarówki nie tylko jechał bez wymaganego zezwolenia, ale także lekceważył przepisy regulujące czas pracy. Oprócz tego kontrola stanu technicznego zestawu zakończyła się zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych.

 

W środę inspektorzy małopolskiej Inspekcji Transportu Drogowego na krajowej "siódemce" w Spytkowicach zatrzymali zespół pojazdów tureckiego przewoźnika, jadący z Polski do Bułgarii.

Kierowca powinien okazać dokument uprawniający do wykonywania międzynarodowego przewozu drogowego rzeczy. Zezwolenia nie okazał, bo go nie miał. W trakcie kontroli inspektorzy ITD m.in. przeanalizowali czas spędzony przez mężczyznę za kierownicą ciężarowego samochodu. Stwierdzili sporo naruszeń przepisów regulujących czas pracy zawodowego kierowcy. W okresie poprzedzającym kontrolę mężczyzna szesnastokrotnie skrócił wymagany odpoczynek dzienny (począwszy od skrócenia o ponad 2 godziny do aż powyżej 9 godzin). Również tygodniowy odpoczynek został przez niego skrócony i to dwukrotnie, w tym raz nawet o ponad 15 godzin. To jednak nie wszystko.

Reklama

Weryfikacja stanu technicznego zespołu pojazdów wykazała kolejne nieprawidłowości, takie jak: dodatkowe oświetlenie ciągnika siodłowego, awarię oświetlenia naczepy czy elementy niebezpiecznie wystające poza obrys pojazdu.

Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie zatrzymali dowody rejestracyjne, kierowcę ciężarówki ukarali mandatami karnymi, a wobec przewoźnika drogowego wszczęli postępowanie administracyjne. Zespół pojazdów usunięty został na parking strzeżony do czasu uiszczenia kaucji i okazania zezwolenia potrzebnego do zrealizowania przewozu.

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***


ITD/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy