Turecki kierowca myślał, że przechytrzy polskich inspektorów. Przeliczył się
Oprac.: Krzysztof Mocek
Kierowca tureckiej ciężarówki nie tylko jechał bez wymaganego zezwolenia, ale także lekceważył przepisy regulujące czas pracy. Oprócz tego kontrola stanu technicznego zestawu zakończyła się zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych.
W środę inspektorzy małopolskiej Inspekcji Transportu Drogowego na krajowej "siódemce" w Spytkowicach zatrzymali zespół pojazdów tureckiego przewoźnika, jadący z Polski do Bułgarii.
Kierowca powinien okazać dokument uprawniający do wykonywania międzynarodowego przewozu drogowego rzeczy. Zezwolenia nie okazał, bo go nie miał. W trakcie kontroli inspektorzy ITD m.in. przeanalizowali czas spędzony przez mężczyznę za kierownicą ciężarowego samochodu. Stwierdzili sporo naruszeń przepisów regulujących czas pracy zawodowego kierowcy. W okresie poprzedzającym kontrolę mężczyzna szesnastokrotnie skrócił wymagany odpoczynek dzienny (począwszy od skrócenia o ponad 2 godziny do aż powyżej 9 godzin). Również tygodniowy odpoczynek został przez niego skrócony i to dwukrotnie, w tym raz nawet o ponad 15 godzin. To jednak nie wszystko.
Weryfikacja stanu technicznego zespołu pojazdów wykazała kolejne nieprawidłowości, takie jak: dodatkowe oświetlenie ciągnika siodłowego, awarię oświetlenia naczepy czy elementy niebezpiecznie wystające poza obrys pojazdu.
Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie zatrzymali dowody rejestracyjne, kierowcę ciężarówki ukarali mandatami karnymi, a wobec przewoźnika drogowego wszczęli postępowanie administracyjne. Zespół pojazdów usunięty został na parking strzeżony do czasu uiszczenia kaucji i okazania zezwolenia potrzebnego do zrealizowania przewozu.
***