Tragiczny wypadek na A1. Odczytano prędkość prędkość BMW. Jest niewiarygodna
Nie mogło być inaczej. W sprawę głośnego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, włączył się minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Najpierw objął on nadzorem śledztwo, a następnie poinformował, że BMW w momencie wypadku jechał z prędkością 253 km/h. Prędkość została odczytana z czarnej skrzynki samochodu.
Nie da się ukryć, że tragedia, do której doszło w sobotę 16 września na autostradzie A1 bulwersuje. Przypomnijmy, że doszło tam do zderzenia jadącego z dużą prędkością BMW serii 8 z Kią. Po uderzeniu Kia natychmiast stanęła w ogniu, w płomieniach zginęła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko.
W internecie błyskawicznie pojawiły się nagrania wideo. Widać na nich nie tylko sam moment wypadku, ale również to, że przed zderzeniem BMW jechało z bardzo wysoką prędkością.
Już to wywołało wzburzenie internautów. Jednak na sile przybrało ono po komunikacie policji, która podała, że:
Natychmiast pojawiły się teorie mówiące o tym, że policja próbuje chronić kierowcę BMW. Podejrzenia były różne, że jechał ktoś znany, że policjant lub dobry znajomy policjantów.
Dopiero w reakcji na burzę w internecie, 23 września policja przyznała, że wie, iż w wypadku brało udział również BMW.
To nie przekonało internautów. Prowadzili oni własne śledztwo, w którym m.in. ustalili, że właścicielem BMW jest znany łódzki przedsiębiorca, którego brat jest naczelnikiem wydziału kryminalnego policji w Łodzi. Natomiast samochód w chwili wypadku prowadził jego 31-letni syn.