Tragedia na jeziorze. BMW na drzewie

Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci usłyszał 41-letni kierowca, który jeżdżąc w niedzielę po zamarzniętym jeziorze Wałpusz niedaleko Szczytna w woj. warmińsko-mazurskim uderzył w drzewo. W wypadku zginał 37-letni pasażer.

41-letni kierowca odpowiadał będzie również za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz narażenie pasażerów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi mu za to pięć lat więzienia.

W wypadku, do którego doszło w niedzielę po południu, ciężko ranny został 12-latek. Chłopiec ma m.in. złamany kręgosłup. Wiadomo, że będzie wymagał leczenia chirurgicznego. W samochodzie była też 19-latka, która nie odniosła większych obrażeń, podobnie jak kierowca.

Według wstępnych ustaleń 41-latek jadąc po zamarzniętej tafli jeziora wpadł w poślizg i uderzył w drzewo rosnące przy brzegu. W wyniku doznanych obrażeń 37-letni pasażer, który siedział za kierowcą, zginął na miejscu.

Reklama
RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy