Testował turbinę w aucie. Dmuchała dobrze, bo stracił prawo jazdy

Policjanci z Elbląga na trzy miesiące zatrzymali prawo jazdy mężczyźnie, który Hyundaiem jechał przez Hutę Żuławską z prędkością 160 km na godz. Kierowca auta tłumaczył, że razem z mechanikiem testują nową turbinę auta.

Kierowca wpadł na pomiar prędkości i drogo za to zapłacił (fot. ilustracyjne)
Kierowca wpadł na pomiar prędkości i drogo za to zapłacił (fot. ilustracyjne)Artur BarbarowskiEast News

"Kierowca hyundaia razem z mechanikiem i podłączonym laptopem diagnostycznym testowali turbinę auta. W związku z tym przez Hutę Żuławską pędzili 160 km na godz. w terenie zabudowanym" - poinformowała policja z Elbląga. Dodano, że auto nawet nie zwolniło wjeżdżając na teren zabudowany, a hałas, który towarzyszył "testowaniu turbiny" policjanci słyszeli z daleka.

Zatrzymany przez stacjonarny patrol z radarem kierowca tłumaczył, że właśnie testował turbinę w aucie. Na dowód pokazywał, że samochód jest podłączony do komputera diagnostycznego. Nie zmieniło to jednak jego sytuacji. Za przekroczenie prędkości o 110 km/h mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 zł oraz 10 punktami karnymi. Zatrzymano mu także na 3 miesiące prawo jazdy."Policja przestrzega przed tego rodzaju testami, które naruszają przepisy drogowe, a także mogą powodować zagrożenie dla innych uczestników ruchu" - podkreślono w komunikacie policji.

Jedynym pocieszeniem dla 40-letnie kierowcy może być fakt, że turbina najwyraźniej dmuchała tak, jak trzeba...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas